Reklama
Reklama

Sandra Kubicka musi przejść pilny zabieg. Padły zaskakujące słowa o Baronie

Sandrę Kubicką (28 l.) czeka pilna operacja. Jak ujawniła niedawno celebrytka, zdiagnozowano u niej stan przednowotworowy. W najnowszym wywiadzie ujawnia, z jakimi emocjami zmaga się w przededniu hospitalizacji i na czyje wsparcie może liczyć.

Sandra Kubicka nigdy nie robiła tajemnicy z faktu, że cierpi na zespół policystycznych jajników. Wręcz przeciwnie, uważa, że otwarte poruszanie tematu, który w Polsce wciąż uchodzi za wstydliwy, przyczyni się do zwiększenia świadomości zdrowotnej wśród kobiet i zachęci je do regularnych badań. 

Sandra Kubicka usłyszała alarmującą diagnozę

Tylko w taki sposób można wykryć wszelkie nieprawidłowości na wczesnym etapie. To zaś umożliwia lekarzom szybką reakcję, co znacząco zwiększa szanse pacjentki na całkowite wyzdrowienie. 

Reklama

W przypadku Sandry diagnoza zapadła błyskawicznie. Jak Kubicka tłumaczyła na swoim Instagramie, ze względu na swoją chorobę musi badać się częściej:

"Robię cytologię co cztery miesiące, dlatego że jestem w grupie wysokiego ryzyka. Dzięki temu złapaliśmy dziada w odpowiednim momencie. Mam stan przednowotworowy szyjki macicy. Od dzisiaj zaczynam leczenie. Badajcie się często, nawet jeśli jesteście młodzi". 

Sandra Kubicka: wyniki badań były dla niej szokiem

Kubicka nie ukrywała, że dramatyczna wieść wywarła fatalny wpływ na jej psychikę. Trudno się dziwić, taka informacja zawsze przeraża, a co dopiero, kiedy się ma całe życie przed sobą i mnóstwo planów. 

Jak wyznała celebrytka, przepłakała całą noc, jednak po przemyśleniu sytuacji uznała, że trzeba nastawić się do niej zadaniowo. Jak wyznała w rozmowie z Plejadą, zależy jej też na tym, by wykorzystać swoje problemy do przekonania innych, że warto się badać:

"Czeka mnie niedługo zabieg, ale najważniejsze jest nastawienie. Przerobiłam to sobie już w głowie, staram się nie dać po sobie poznać, że jestem smutna. Życie toczy się dalej, najważniejsze jest to, żeby myśleć pozytywnie, wszystko będzie dobrze. Wykorzystałam moje media społecznościowe, aby się z wami tym podzielić, zachęcić kobiety do badań. Udało mi się to. Codziennie dostaję wiadomości od kobiet, które zapisały się do ginekologa, zrobiły cytologię, wysyłają mi nawet wyniki badań, konsultują ze mną różne rzeczy, więc już swoją misję spełniłam". 

Takiej opinii o Baronie mało kto się spodziewał

Niestety, wiele osób trafia na badania dopiero wtedy, gdy coś im dolega, zauważą lub wyczują niepokojące zmiany czy objawy. Wtedy często jest już za późno, by można było liczyć na całkowity powrót do zdrowia. Dlatego tak ważna jest profilaktyka i to dotyczy wszystkich chorób. Kubicka ujawniła, że gdyby nie wyniki, nigdy by się nie domyśliła, że coś jest nie tak:

"Fizycznie nie czuję tego w sobie, to dla mnie abstrakcja, że coś się we mnie dzieje, bo nic nie boli. Są zmiany widoczne, ale ja tego nie widzę, tylko widzi to lekarz. Póki co mam wzmacniać swój organizm, unikać stresów, dlatego tak drastycznie podchodzę do różnych komentarzy. (...) Staram się jak najmniej wchodzić w konflikty". 

Na szczęście, jak ujawniła, może liczyć na wsparcie swojego partnera Barona. Chociaż przez lata zapracował sobie na opinię lekkoducha, Sandra zapewnia, że jak przychodzi co do czego, potrafi stanąć na wysokości zadania:

Zobacz też:


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Sandra Kubicka | Aleksander Milwiw-Baron
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama