Reklama
Reklama

"Sanatorium miłości": Zofia w końcu wyjawiła, dlaczego "nie chciała Andrzeja". Na przeszkodzie stanęła jej religia! "Nie uznaję życia w grzechu"

Zofia Klawinowska była objawieniem ostatniej edycji "Sanatorium miłości". Polubili ją także inni seniorzy, bo to jej przypadł w udziale tytuł "Królowej Turnusu". 67-latce z Łomży najbliżej było do Andrzeja, z którym świetnie bawiła się w programie. Związek z mężczyzną jednak niemal od razu przekreśliła. W rozmowie z jednym z tygodników w końcu opowiedziała, co okazało się dla niej przeszkodą nie do pokonania...

Program "Sanatorium miłości" to wielki hit TVP, więc nic dziwnego, że stacja produkuje kolejne edycje show. Ze znalezieniem bohaterów nie ma większych problemów, bo okazuje się, że polscy seniorzy chętnie się zgłaszają, licząc na dobrą zabawę i znalezienie... drugiej połówki.

W ostatnim sezonie największą sympatią widzów i reszty kuracjuszy cieszyła się bez wątpienia Zofia Klawinowska. Pochodząca z Łomży 67-latka okazała się wulkanem energii.

"Sanatorium miłości": Kim jest Zofia z Łomży?

Jak pisała w swojej wizytówce w programie, w małżeństwie przeżyła z mężem 20 lat. W przeszłości pracowała jako zaopatrzeniowiec zabawek, ale kiedy przedsiębiorstwo upadło, wyjechała do Stanów, żeby utrzymać rodzinę. Spędziła tam kilkanaście lat. Wróciła, by zaopiekować się umierającą mamą.

Reklama

Kobieta w programie zarażała pozytywną energią, kochała tańczyć i zwracała uwagę kolorowymi strojami.

Widzowie bacznie przyglądali się jej relacji z Andrzejem, sympatycznym kuracjuszem z Tomaszowa. Na wspólnych randkach bawili się przednio i wydawało się, że zrodzi się z tego coś poważniejszego. 

Zofia z "Sanatorium" wyjawiła, dlaczego nie chciała Andrzeja

Niespodziewanie Zofia oznajmiła, że chce pozostać wyłącznie na stopie koleżeńskiej. Nie chciała jednak podać, dlaczego tak postanowiła obejść się z adoratorem. 

Teraz jednak uchyliła rąbka tajemnicy w wywiadzie dla tygodnika "Świat i Ludzie". Okazuje się, że na przeszkodzie stanęła religia. Już w programie kobieta nie ukrywała, że jest głęboko wierząca i żyje w zgodzie z nauką Kościoła. 

"O Andrzeju nie mogę myśleć jako o partnerze na życie. Pewnych rzeczy nie da się pokonać. On jest rozwodnikiem, a ja jestem katoliczką. Nie uznaję życia w grzechu" - oznajmiła kategorycznie Zofia. 

Kobieta dodała też, że nie "poczuła motylków w brzuchu" na jego widok i uznała, że nie chce robić niczego "na siłę".

Zofia z "Sanatorium miłości": Nie czuję się samotna

Klawinowska obwieściła, że "nadal jest singielką", ale ten stan wcale jej nie przeszkadza, bo ma mnóstwo znajomych i nie czuje się samotna. 

"W dniu moich imienin przybyło 25 osób, a i tak uważam, że to była skromna impreza, bo często gości bywa znacznie więcej. Ja po prostu lgnę do ludzi" - oznajmiła. 

Na koniec korzystając z okazji postanowiła poinformować potencjalnych zainteresowanych jej osobą, że muszą udać się do Łomży, by ją poznać, bo nie ma przekonania do "znajomości zawartych online". 

"W moim mieście, Łomży, aktywnie działam w Domu Seniora. Jak ktoś będzie chciał mnie znaleźć, poznać, to wie, gdzie mnie szukać" - oznajmiła. 

Zobacz też:

Biedroń i jego partner balują z Conchitą Wurst: "Jesteśmy nie do powstrzymania!"

Kurski nie będzie zadowolony. Musi przeprosić za film "Inwazja LGBT"

To dla niej Maciej Rybus został w Rosji. Kim jest Lana Rybus?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Sanatorium miłości"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy