W "Sanatorium miłości 4" Anna tworzyła parę z Piotrem. Życie miłosne seniorów w TVP chętnie oglądało około 3,5 miliona widzów, choć wielu wątpiło w szczerze uczucia Piotra wobec Ani. Seniorzy jednak twierdzili, że bawią się super i nie zamierzają zwlekać z miłosną przygodą. Niewiele osób wiedziało, że Anna nie zawsze była blondynką. Jej naturalny kolor włosów to... kruczoczarny! Dlaczego? Tego dowiecie się poniżej.
"Sanatorium miłości 4": kim jest Anna?
Anna Zięba pochodzi z Olsztyna. Jest rozwiedziona, ma syna i wnuczka. Sama siebie określa jako osobę, która ceni dobrą zabawę, jest towarzyska i lubi aktywnie wykorzystywać wolny czas. Przez wiele lat pracowała w szpitalu jako sekretarka medyczna, gdzie jednocześnie była też pielęgniarką.
Zainteresowaniami Anny jest taniec oraz moda. Sama modyfikuje ubrania i chętnie pomaga koleżankom z zakresu stylizacji.
Anna z "Sanatorium miłości 4": ile ma lat?
Anna niedawno przeszła na emeryturę i stwierdziła, że to idealny moment, aby zacząć korzystać z życia. Postawiła na samorealizację, a na Facebooku widać, że kuracjuszka lubi eksperymentować ze stylizacjami. Dzięki szczupłej i wysportowanej sylwetce, w każdym ubiorze wygląda świetnie!
Wspominaliśmy o jej czarnych włosach. Czujni widzowie mogli zauważyć podczas programu zdjęcia z młodości uczestników "Sanatorium miłości 4". Wśród nich pojawiło się zdjęcie młodej Anny w kruczoczarnej czuprynie. Mało kto wie, ale Anna ma romskie korzenie, o których też wspominała w programie. Musimy przyznać, że w ciemnym kolorze włosów Anna jest nie do poznania!
"Sanatorium miłości" 2022: Anna skradła serce Piotra
Piotr po otrzymaniu "kosza" od Natalii bardzo szybko przeszedł do kolejnej uczestniczki, która mu się podobała, czyli Anny. Piotr z Piaseczna zawrócił w głowie Ani i szybko zaczął snuć wspólne plany.
Niestety, ich związek to już przeszłość. Para rozstała się po tym, jak kuracjusz pojechał na wakacje z inną kobietą.
Najpierw okazało się, że Piotrek leci na Rodos z nieznaną mi kobietą. Myślałam, że to żart, ale jak wysłał mi zdjęcia z nią dodając, jaki jest szczęśliwy... Przez moment nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Było to podłe z jego strony - jeszcze niedawno rozmawialiśmy, że przyjdzie taki dzień, że wróci wszystko do normy, jak zobaczę że się zmienił, a tu taki numer... W obliczu tego nie pozostaje mi więc nic innego, niż przyznać: koniec planów o wspólnej przygodzie życia.
Zobacz też:
Tomasz Lis już sprzedał swój wielki dom w Konstancinie. Nie dostał za nią 5 milionów euro. A ile?
Agnieszka Kotońska schudła 40 kilogramów. Pokazała brzuch









