NA ŻYWO: Szybko odpadłeś z "Tańca z gwiazdami". Nie wierzę, że było to dla ciebie zbyt męczące...
Przemek Saleta: - Fizycznie się nie męczyłem. Doskwierał mi brak czasu na cokolwiek innego. Treningi, przymiarki, ustalenia... Na szczęście Iza [Janachowska - taneczna partnerka - przyp. red.] zobaczyła, że nie mam talentu i nie wymagała, żebym nagle stał się mistrzem tańca.
NA ŻYWO: W jednym z odcinków widać było, że największym twoim kibicem jest córka Nikola.
P.S.: - Obie córki, Nikola i Nadia, starały się mnie wspierać. Ale obie były też bardzo krytyczne.
NA ŻYWO: Akceptują twoją nową miłość, Katarzynę?
P.S.: - Lubią się i dogadują. Wiele zależy od rodziców. U nas nigdy nikt nie grał dziećmi.
NA ŻYWO: A kiedy ślub? Plotkują na mieście, że niedługo.
P.S.: - Tak? Nic o tym nie wiem. Ślub nie jest do niczego potrzebny. A plotki wzięły się stąd, że Kasia dostała od rodziców pierścionek, ktoś to zauważył i napisał, że się zaręczyliśmy. Prawda jest taka, że kiedy nie masz z kimś ślubu, a dochodzi do rozstania, to rozstajesz się z partnerem, nie z całą rodziną. Kasia ma podobne zdanie. Mam dobre kontakty z byłymi żonami, ale z pewnością nie wszystko odbywało się w moim życiu tak, jak chciałem.
NA ŻYWO: Teraz jesteś szczęśliwy?
P.S.: - Tak. Robię to, co chcę, wszystko się układa. Są problemy, jak u każdego, ale nic takiego, z czym nie można sobie poradzić.
NA ŻYWO: Chciałeś wyjechać do USA i robić tam karierę. Nie wyszło?
P.S.: - Jak wyjeżdżałem, liczyłem się z tym, że nie wrócę. Ale gdy przyjechałem odwiedzić dzieci, już zostałem. Nie radzę sobie z rozłąką. Nadia nie mogła mi wybaczyć "tej głupiej Ameryki". Nie mogła zrozumieć, dlaczego chcę tam mieszkać. Chociaż jak mnie odwiedziła, to się jej podobało. Ciągnie mnie cały czas na Florydę. To wyjątkowe miejsce. Może kiedyś...
A. Duda
***
Nowy numer magazynu "Na żywo" już w sprzedaży.
