Reklama
Reklama

Ryszard Rynkowski nie kryje rozgoryczenia. Dostaje od losu cios za ciosem

Cztery lata temu Rynkowski wywołał ogromny skandal, o którym pisały wszystkie media. 

Przypomnijmy, że gwiazdor (sprawdź!) został zatrzymany przez policję w Brodnicy za wygrażanie bronią członkom swojej rodziny. To właśnie bliscy muzyka zawiadomili funkcjonariuszy. 

Okazało się, że 69-latek przeszedł poważne załamanie nerwowe. 

Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Gazety pisały, że Ryszard wychodzi na prostą. 

Reklama

Ten rok jednak znów dał mu nieźle w kość. Z powodu pandemii koronawirusa wszystkie jego plany zawodowe legły w gruzach. 

Jak donosi "Na Żywo", muzyk czuje się rozgoryczony, bo od miesięcy nie zarabia żadnych pieniędzy. 

"Tak, jestem bezrobotny" - przyznaje gorzko Rynkowski. 

Szansą na podreperowanie budżetu miał być koncert zaplanowany na listopad w Warszawie. 

"Nie wiem, czy się odbędzie. Był już wcześniej przekładany, ale nie z mojej winy. Nie wiadomo, jak będzie tym razem, bo koronawirus znów w natarciu" - żali się tygodnikowi.

Ostatnio odwołał także swój występ w programie  TVP, bo dostał gorączki. 

Teraz czuje się już znacznie lepiej, ale musi na siebie uważać, bo jest przecież w grupie ryzyka. 

Nie zapomina jednak, że na utrzymaniu ma ukochaną żonę i syna. Ryszard wiele im zawdzięcza i chciałby im uchylić nieba. 

Dla ukochanej planował w tym roku wyjątkowy prezent, ale nic z tego nie wyszło. 

"To miało być wielkie duchowe święto i dla niego, i dla Edyty. Ona zawsze go wspierała, nie opuściła, gdy cztery lata temu wybiegł przed dom z bronią w ręku, grożąc samobójstwem. 

I choć po tym incydencie żona musiała zmierzyć się z przykrymi komentarzami i znaczącymi spojrzeniami, nigdy się nie skarżyła" - czytamy w "Na Żywo". 

Podziękowaniem dla ukochanej miał być właśnie ponowny ślub w kaplicy zamkowej na Szczytniku, gdzie czternaście lat temu się poznali.

"Niestety, koronawirus im w tym przeszkodził. Artysta zdecydował się przełożyć uroczystość. Zdrowie i forma bliskich są dla niego priorytetem. Choć wszystko miał już dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, postanowił nie ryzykować" - dowiedział się tygodnik. 

Żona z pewnością to zrozumie i doceni jego starania. Najważniejsze, by piętrzące się kłopoty nie odbiły się na jego zdrowiu...

***

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy