Robert Lewandowski sądzi się z byłym managerem
W Sądzie Rejonowym dla Warszawy - Śródmieście rusza właśnie proces byłego menedżera Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski oskarża Cezarego K. o stosowanie szantażu wobec niego oraz jego żony Anny Lewandowskiej. Sprawa wygląda na niezwykle skomplikowaną i trwa już od kilku dobrych lat.
Obie strony próbowały polubownie zakończyć konflikt, jednak mediacje prawników zawodnika Barcelony i jego byłego współpracownika nie przyniosły rezultatu. Adwokatom nie udało się wypracować porozumienia i sprawa w efekcie trafiła do sądu.
O co tak naprawdę chodzi? Wszystko zaczęło się już kilka lat temu. Według Cezarego K. Robert Lewandowski przelewał środki z rachunków spółek na konto swoje i swojej żony. Piłkarz twierdz natomiast, że menedżer go szantażował i zastraszał. Na poparcie swoich słów sportowiec ma nawet nagrania z ich wspólnych rozmów.
Oskarżony odpiera zarzuty i twierdzi, że przestawione zapisy zostały zmontowane tak, by przedstawić go w jak najgorszym świetle. Cezary K. miał ponadto wymusić od Lewandowskiego 20 milionów euro za zachowanie milczenia w sprawie nieprawidłowości finansowych.
Były menedżer Lewandowskiego odpiera zarzuty
3 lutego ruszyła pierwsza rozprawa sądowa. Wygląda na to, że kapitan biało-czerwonych już teraz może mieć powody do zadowolenia. Okazuje się bowiem, że sąd pozytywnie rozpatrzył wniosek piłkarza o wyłączenie jawności procesu.
"Sąd może wyłączyć jawność rozprawy, gdyby jawność mogła naruszyć ważny interes prywatny stron postępowania. Szczególnie że materiał dowodowy sprawy zawiera informacje z postępowania cywilnego toczącego się z wyłączeniem jawności" - ogłosił sędzia Jacek Zioła, relacjonuje portal Sport.pl.
Oznacza to, że dziennikarze nie będą mieli wstępu na salę rozpraw. Z takiego obrotu spraw nie jest zadowolony Cezary K.:
"W żeglarskim żargonie mówiąc: zwrot przez rufę. Chciałem pełnej jawności procesu. Niestety, pomimo wcześniejszej obietnicy wczoraj Lewandowski wniósł o utajnienie CAŁEGO PROCESU! Drugi sąd uwzględnił nasz wniosek, biegły przyjrzy się nagraniom i oceni ich autentyczność" - napisał na Twitterze.
Wciąż jawne pozostaną natomiast nagrania, którymi dysponuje Robert Lewandowski. Jak ustalili dziennikarze serwisu Sport.pl - rozmowy będą analizowane przez specjalistów pracujących już m.in. przy śledztwie badającym katastrofę smoleńską.
Kolejna sprawa odbędzie się za niecałe dwa tygodnie - 16 lutego.
Zobacz też:
Robert Lewandowski ma przymusową przerwę od grania. Wraz z Anną Lewandowską świetnie się bawi
Iwona Lewandowska, mama Roberta pozuje z Jackiem Zwoniarskim na gali











