- Kinga wyglądała tak strasznie tylko i wyłącznie na własne życzenie - mówi tygodnikowi "Takie jest życie" osoba z organizacji pokazu.
Kiedy zdecydowała się pożyczyć kreację od awangardowego projektanta Maldorora, czyli Grzegorza Matląga, ten nie spodziewał się, że będzie miał z nią tak ciężko.
- Przyszła do niego i nic jej się nie podobało. Była mocno poirytowana - opowiada informator pisma.
W końcu udało jej się wybrać żółto-zieloną sukienkę uszytą ze skrawków materiału.
Na dzień przed imprezą zdała sobie jednak sprawę, że sukienka musi zakrywać łydki. Projektant w ostatniej chwili doszywał więc do sukienki część zakrywającą nogi.
Jak dowiedziało się pismo, Rusin ma kompleksy na punkcie swoich mocno umięśnionych rąk i łydek, dlatego każda przygotowywana dla niej kreacja ma je zasłaniać.


(nr 46)








