Autor takich przebojów jak "Monika, dziewczyna ratownika" (posłuchaj!) czy "Córka rybaka" (posłuchaj!) nie kryje swojego rozgoryczenia. ZUS wyliczył mu głodową emeryturę i gwiazdor zmuszony jest pracować do końca życia.
- Od czasu do czasu będę wciąż grał i pokazywał się publicznie, bo ta kwota to jest żenada. Szkoda gadać - stwierdził oburzony. Ale znalazł też inny pomysł na życie.
Szesnaście lat temu zakupił cztery domki na Kaszubach i razem z żoną Małgorzatą przekształcili je w gospodarstwo agroturystyczne. Z czasem miejsce to zasłynęło nie tylko z pięknej okolicy oraz wnętrz udekorowanych antykami i ręcznie robionymi serwetami, ale także z rodzinnej atmosfery, jaką w swoim domu tworzą Schuberthowie. Małżonkowie mają do dyspozycji kilka pokoi, ale starają się nie przyjmować jednocześnie zbyt wielu gości, by móc każdemu poświęcić czas. - Tam jest niepowtarzalny klimat. Chce się wracać, bo masz wrażenie, że przenosisz się do innego świata - mówi przyjaciel właścicieli.
Aby ugościć z sercem przybyłych, artysta postanowił serwować im wędliny własnej produkcji. Wyroby są tak chwalone, że piosenkarz zwiększył skalę produkcji. Przy obecnej modzie na ekologię dostrzegł w tym pomyśle źródło dochodu. Interes się rozwinął, więc gwiazdor zajął się także wypiekiem pieczywa i chleba. Ostatnio na manufakturę wynajął nowe budynki.
- Do naszych wyrobów nie używamy żadnych konserwantów, polepszaczy i dodatków przedłużających żywotność. Robimy rzeczy naturalne - reklamuje swoje produkty Schuberth. Obecnie można je kupić u niego oraz w sklepach, które współpracują z piosenkarzem. Dzięki temu biznesowi nie tylko może zarobić, ale przede wszystkim się utrzymać.

***
Zobacz więcej materiałów: