Reklama
Reklama

Rubik, nowy dom i marihuana

Na warszawskim Wilanowie powstaje nowy dom kompozytora. W jednym z wywiadów Piotr opowiedział, jak będzie wyglądało jego nowe gniazdko...

"Cieszę się z tego domu, teraz mam przemiłych sąsiadów, ale mimo wszystko zawsze istnieje ryzyko, że im przeszkadzam, zwłaszcza, kiedy pracuję w nocy. Dom da mi wolność. Będę mógł grać, o której chcę, kiedy chcę, co chcę i jak chcę. Będę mógł robić w nocy próby i nikomu się nie narażę, nie będę musiał się martwić, że ktoś przeze mnie nie spał. Poza tym będę miał dużo miejsca na moje zabawki motoryzacyjne. Nie będzie już dylematu, który motocykl wybrać, tylko będę mógł mieć ich kilka. Teraz na podziemnym parkingu mamy miejsce tylko na jeden samochód i to jest duży kłopot" - mówi Piotr w rozmowie z "Galą".

Reklama

Nowy dom będzie bardzo przestronny: "Pracownia zaprojektowana jest na górze. Duże, oszklone studio z widokiem. Czekają nas cudowne wieczory: któregoś dnia zapalę świeczki i przy czerwonym winie i blasku księżyca urządzimy kameralny koncert tylko dla nas" - opowiada Rubik.

Gniazdko urządzone będzie nowocześnie i drogo: "Inwestycja dopiero się zaczęła, więc jeszcze mamy czas. Oboje lubimy elegancki minimalizm, nie za dużo sprzętów, za to najwyższej jakości. Nie lubię bibelotów, drobiazgów ustawionych na półeczkach. Podobają mi się duże, czyste przestrzenie. Najważniejsze, żeby wszystko razem miało jakiś styl, żeby nam się przyjemnie mieszkało".

Kompozytor zapytany, czy jako czterdziestoletni przyszły tata czegoś żałuje, odpowiedział: "Nie ma rzeczy, o której pomyślałbym: Żałuję, że nie spróbowałem. Nigdy na przykład nie zapaliłem marihuany, bo zawsze odstręczał mnie zapach, pomijając inne konsekwencje, jak strach przed tym, że to mogłoby mieć jakiś wpływ na mój umysł, na moją muzykę. Zwiedziłem prawie cały świat. Myślę, że skosztowałem wszystkiego, czego chciałem, a to, czego nie spróbowałem, chyba nie bardzo mnie pociągało".

Gala
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Rubik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy