Doda pojawiła się pod budynkiem sądu swoim nowym porsche już przed godziną 11 - relacjonuje "Fakt". Z Warszawy do Szczecina przyleciała samolotem, ale nowe białe cacko czekało na nią na obrzeżach miasta - wiadomo, wejście musiało być efektowne.
Piosenkarka zrezygnowała z krzykliwego stroju. Miała na sobie białą koszulę, krawat, czarną bluzkę i obcisłe czarne spodnie.
Na miejscu okazało się, że... Radka Majdana nie będzie. "O rozprawie wiedziałem, ale nie dostałem wezwania" - mówi "Super Expressowi". "A przecież mój adwokat powinien zobaczyć chociaż odpis pozwu rozwodu.
Jednak, jak dowiedział się "Fakt", Majdan kłamał! Dokumenty sądowe potwierdzają wysłanie awizo na jego adres we właściwym terminie. Była to więc najwyraźniej marna próba zemsty... Na Dodzie jednak nie zrobiła wrażenia.
Piosenkarka była zadowolona, że wokół jej rozwodu wybuchło takie zamieszanie. Przed sądem kłębiły się tłumy fotoreporterów, zamontowano nawet wysięgnik, by zrobić zdjęcia z rozprawy.








