Reklama
Reklama

Rosati czekała z tym 10 lat. Niespodziewanie wróciła do wypadku z Adamczykiem. Oto co wyjawiła

Weronika Rosati (39 l.) we wrześniu 2013 podróżowała w fotelu pasażera samochodem prowadzonym przez jej ówczesnego chłopaka, Piotra Adamczyka (51 l.). W wyniku zjechania auta do rowu odniosła obrażenia nogi, których skutki, zarówno pod względem zdrowotnym, jak i zawodowym, odczuwa ponoć do tej pory. Pierwszy raz jednak opowiedziała o tym, jak feralny wypadek odbił się na jej hollywoodzkiej karierze...

Weronika Rosati we wrześniu 2013 roku trafiła do szpitala z obrażeniami odniesionymi w wypadku samochodowym, do którego doszło w okolicach Zamościa. 

Weronika Rosati: wypadek położył się cieniem na jej karierze

Auto, prowadzone przez Piotra Adamczyka, z którym aktorka pozostawała wtedy w sekretnym związku, stoczyło się do rowu. Siedząca w fotelu pasażera Rosati doznała skomplikowanego złamania nogi

Początkowo bagatelizowała swoje obrażenia, nawet na własna prośbę wypisała się z zamojskiego szpitala i wróciła do Warszawy. To był jednak dopiero początek kłopotów. Kiedy pięć operacji później Rosati zorientowała się, że noga wciąż nie wróciła do dawnej sprawności, naprawdę się przeraziła. 

Reklama

Jak ujawniła w podcaście Polecony z WWA, wypadek położył się cieniem zarówno na jej zdrowiu, jak i życiu zawodowym:

"W tamtym roku straciłam główną rolę z Sharon Stone w serialu, à propos pecha, kiedy ja miałam wypadek, byłam po zdjęciach i premierę miały trzy moje amerykańskie produkcje, które trafiały do kin. Plus byłam po "Obławie" z nagrodami. To był złoty moment. Ten moment, na który czekałam całe życie i ten wypadek spowodował, że wszystkie oferty, które przychodziły... było nawet zapytanie z „Mission Impossible” o mnie, przez dwa lata moi agenci mówili: "Ona miała wypadek, nie może pracować". I te 2 lata spowodowały, że ludzie zapomnieli o mnie”. 

Weronika Rosati: wypadek zrujnował jej zdrowie

W wywiadzie dla „Vivy” aktorka wspominała, że w tamtym czasie przeważnie płakała z bólu i bezsilności. Jak wyznała, przez pierwsze 9 miesięcy musiała leżeć z nogą w górze, żeby się zagoiła. 

Wtedy z pomocą przyszła Agnieszka Holland, która zaproponowała Rosati rolę w miniserialu „Dziecko Rosemary”.  Aktorka wspominała potem, że na planie po raz pierwszy od prawie roku chodziła bez kul, więc  wracała samolotem do domu „z nogą spuchniętą jak balon”. Poświęcenie i tak się nie opłaciło,  bo rola została niemal całkowicie wycięta i Weronika tylko mignęła w jednej scenie. 

Weronika Rosati nadal odczuwa skutki wypadku

W wywiadach otwarcie przyznawała, że przez wypadek straciła wiele szans zawodowych, prawdopodobnie nigdy w życiu nie zagra już w tenisa, za to ćwiczenia rehabilitacyjne będzie musiała wykonywać jeszcze przez długie lata. Z perspektywy 10 lat aktorka wyznaje w wywiadzie dla podcastu Polecony z WWA, że jej zdrowie nie wróciło do stanu sprzed wypadku, ale stara się robić dobrą minę do złej gry:

"Chodzę w obcasach. To wbrew pozorom akurat w przypadku tego rodzaju urazu lepiej, jak noga jest podniesiona. To o niczym nie świadczy, bo to mnie śmieszy, jak ludzie mówią – chodzi na obcasach, to jest OK. Nie, nie nie. To nie jest OK". 

Weronika jest przekonana, że gdyby nie wypadek, jej życie potoczyłoby się inaczej. Rzeczywiście, trudno przewidzieć, jaki wpływ na jej karierę miałyby zagraniczne produkcje, między innymi rzekomy film z Sharon Stone, w których zagranie uniemożliwił jej wypadek. Być może, gdyby do niego nie doszło, nie zakochałaby się w ortopedzie, tylko stworzyła szczęśliwy związek z zupełnie kimś innym. Tego nigdy się nie dowiemy…

Zobacz też:

Weronika Rosati przekazała wieści ze Stanów. Szykują się duże zmiany. Mama musiała ruszyć z pomocą

Związki Weroniki Rosati ocierały się o skandal. Spora różnica wieku to nie wszystko!

Weronika Rosati: Od dziecka marzyła o Hollywood. Była obiektem drwin

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Weronika Rosati | Piotr Adamczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy