Katarzyna z "rzęsami długimi jak u krowy" była jedną z kandydatek do serca Piotra. Jednak mogło się wydawać, że bardziej niż na rolniku zależy jej na przyjaźni z inną uczestniczką, Emilią. Bowiem gdy Piotrek podziękował Emilce i wysłał ją do domu, Kasia oświadczyła, że teraz to i ona chce opuścić gospodarstwo.
Wcześniej między obiema paniami wywiązała się ciekawa dyskusja. "Wygraj" - prosiła Kasię Emilia, "Nie chcę. Teraz to już mi nie zależy" - odparła ta druga. Na pewnym etapie nie ukrywała nawet, po co pojawiła się w "Rolniku". "Zawsze mówiłam, że przyszłam tutaj, żeby się pokazać. Bo nie miałam za bardzo znajomych w Radomiu" - wyjaśniała koleżance.
Katarzyna pojawiła się w odcinku finałowym. Prosto z mostu powiedziała, że zakładała zdobycie w programie drugiego miejsca.
A co oznaczało dla niej pierwsze miejsce? Chyba wcale nie znalezienie miłości. Jej zdaniem to gwarancja pojawienia się w większej ilości odcinków... "Czyli moja osoba jest tu drugoplanowa" - podsumował Piotr.
Katarzyna chwaliła się, że dzięki udziałowi w show teraz cieszy się powodzeniem wśród facetów. "Dostaję propozycje matrymonialne od mężczyzn na Internecie, także jestem póki co zadowolona, ale czekam na więcej".
Zdradziła także, że rozważa zgłoszenie się do kolejnego reality-show.
Swój epizod w programie ocenia najwyraźniej dość pozytywnie. W komentarzach na Facebooku wyraziła przekonanie, że bez niej i Emilki, to nie byłoby to samo i że widzowie oczekiwali czegoś takiego, co one sobą zaprezentowały.
Sami zobaczcie jej wpisy...
Rzeczywiście wszystkie trzy takie piękne?

***Zobacz więcej materiałów:







