"Nie ma żadnych wątpliwości, iż to Robert J. jest winny spowodowania wypadku" - powiedział "Super Expressowi" Zbigniew Przysiężny, prokurator rejonowy w Miliczu. "Przyczyną było przekroczenie prędkości, co spowodowało utratę stabilności pojazdu i w efekcie doszło do wypadku" - dodał.
Orzeczenie wydano na podstawie wyników symulacji, jaką biegli przeprowadzili na lotnisku w Krakowie.
"Okazało się, że pan Robert J. prowadził samochód z prędkością nie mniejszą niż 100 kilometrów na godzinę przy ograniczeniu w tym miejscu do 60" - wyjaśnił prokurator.
Do wypadku doszło w maju 2006 roku, gdy Monika i Robert wracali z koncertu w Miliczu. Oboje trafili do szpitala, ale tylko dla Kuszyńskiej kraksa okazała się tragiczna w skutkach - jej kręgosłup został dosłownie zmiażdżony i dziewczyna jest sparaliżowana.
Janson niedawno postanowił dobrowolnie poddać się karze. Grożą mu 2 lata więzienia w zawieszeniu na 4 oraz 10 tysięcy 800 złotych grzywny.
Jeszcze w lipcu w rozmowie z "Super Expressem" Janson sugerował, że to stan techniczny samochodu mógł być przyczyną wypadku...
Zobacz również: Żona Jansona opowiedziała o tragedii