W połowie marca Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel zgodnie zamieścili na swoich Instagramach identyczny komunikat, że po 17 latach związku, w tym 14 małżeństwa postanowili się rozstać. Było to dla wszystkich spore zaskoczenie. Powszechnie wiadomo, że ich miłość hartowała się w trudnych warunkach i wydawało się, że nic jej nie złamie.
Związek Cichopek i Hakiela należał do najbardziej medialnych w polskim show biznesie. Zakochiwali się zresztą w sobie na oczach 7,5 miliona widzów 2. edycji „Tańca z gwiazdami”. Na fali popularności tańca towarzyskiego para zaczęła otwierać szkoły tańca i nagrywać DVD z kursami tanecznymi. Tak dorobili się pierwszych wspólnych pieniędzy i nabrali przekonania, że już zawsze będzie im się dobrze powodziło.
To sprowadziło ich na manowce, a konkretnie do banku, z którym podpisali umowę na gigantyczny kredyt mieszkaniowy we frankach szwajcarskich. Zaraz potem rozpoczął się światowy kryzys finansowy i kursy walut poszybowały w górę. Był czas, gdy same raty kosztowały Marcina i Kasię kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. To położyło się cieniem na ich miłości. Do tego, jak ujawniła Katarzyna w wywiadzie dla „Gali”, trochę przesadziła z zaangażowaniem w obowiązki macierzyńskie.
Byliśmy wyjątkowo zgodni do momentu, gdy urodził się nasz syn Adaś. Kiedyś nasze życie towarzyskie kwitło. Odkąd zostałam mamą, poświęciłam się dzieciom w stu procentach. Nie umiałam być kobietą. Zatraciłam się w tym wszystkim i potrzebowałam czasu, by ułożyć swój system wartości.
Hakiel wtedy po raz pierwszy wyprowadził się z domu. Ostatecznie kryzys udało się zażegnać i kiedy już wydawało się, że nic nie zagrozi miłości Kasi i Marcina, dom udało się sprzedać, kredyt spłacić i otworzyć kolejne szkoły tańca, jak grom z jasnego nieba spadła informacja o rozstaniu.
Psycholożka ocenia sytuację Marcina Hakiela
Dla fanów pary, ciepło nazywanej „Cichopkami”, był to ogromny szok. Dla Marcina najwyraźniej też. Wprawdzie przefarbował włosy na blond, zaczął ubierać się jaj nastolatek i pochwalił się na Instagramie efektami chudnięcia, jednak wszystko wskazuje na to, że był to wynik stresu. Jak wyjaśnia psycholożka w rozmowie z „Faktem”, otrząśnięcie się z szoku zajmie Hakielowi trochę czasu:
Cierpienie po rozstaniu w dużej mierze przypomina to, po śmierci osoby bliskiej. Wygląda na to, że on żonę kochał, będzie więc w tej żałobie dłuższy czas. A opowiada o tym, bo chce się wygadać, chce, żeby to było ważne dla innych także. Ujawnianie tego, co czujemy, jest dla nas ważne i lecznicze. To mu więc też pomaga. Wspominanie tych dobrych chwil to nie powód do niepokoju. Wręcz przeciwnie, to rzadki przypadek mężczyzny, który nie wstydzi się swoich uczuć.
Tego dowiódł zresztą sam Hakiel, przyznając w „Mieście kobiet”, że nie wstydzi się mówić otwarcie o swoich emocjach i smutku, jaki towarzyszy świadomości, że 17 lat wspólnego życia właśnie dobiegło końca. Jak tłumaczy ekspertka:
Kiedy para jest ze sobą dłużej, mężczyzna przyzwyczaja się, bo ma ułożone życie, nie musi przejmować się tak bardzo sprawami życia codziennego. Dla mężczyzny, który kochał partnerkę, rozstanie to cios, zwłaszcza gdy była to dla niego kobieta ważna. Po rozstaniu mężczyzna zazwyczaj szybko szuka nowej kobiety, bo trudno mu żyć po rozstaniu samemu. W tym przypadku jednak niemal pewne jest, że w stosunku do nowej partnerki będzie podejrzliwy i nieufny. To może okazać się trudne dla tej nowej kobiety w jego życiu. A on po prostu może w ten sposób okazywać strach, że po raz kolejny zostanie zraniony. Niewielu jest jednak mężczyzn samotnych. Oni nie potrafią sami żyć.
Zobacz też:
Doda odkryła prawdziwą twarz Magdy Gessler. Jak wspomina współpracę?
Książę Louis kończy 4 latka. Opublikowano urocze zdjęcie
Pentagon jest zachwycony cyberwojną Elona Muska z Putinem


***








