Reklama
Reklama

Prince Charming: Oszukała ludzi na 200 tys. dolarów? Smutna prawda o Aggie Lal

Aggie Lal wraca do polskiego show biznesu po kilkunastu latach spędzonych za granicą, gdzie, jak ponuro zapewnia, klepała biedę, jak większość emigrantów. Okazuje się, że nie do końca tak było...

Aggie Lal przed laty zaczynała karierę w programie „Rower Błażeja”, potem słuch po niej zaginął, aż nagle pojawiła się znowu, tym razem jako prowadząca reality show „Prince Charming”. Zdążyła już udzielić wywiadu, w którym wyznała, co się z nią działo w międzyczasie. Okazało się, że wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych, gdzie, jak zapewnia, klepała biedę: 

Z czasem założyła konto na Instagramie o profilu podróżnicznym, obserwowane obecnie przez prawie 900 tysięcy osób. Jak twierdzi sama Lal, jej menedżerowie narzekają, że nie da się na tym zarobić.  A jednak…

Reklama

Naciągnęła ludzi na tysiące dolarów?

Jak się okazuje, Aggie znalazła sposób, by zarobić na swoich, jak je nazywa, niszowych zainteresowaniach. Po założeniu konta na Instagramie i kanału na YouTube, postanowiła udzielać kosztownych lekcji influencerstwa. 

Chętni na podbój internetu zapłacili jej łącznie około 200 tysięcy dolarów. Pojedynczy kurs, trwający 12 tygodni, Aggie wyceniła na 500 dolarów. Za tę kwotę obiecywała indywidualny tok nauczania i kompleksową opiekę nad internetowymi profilami kursantów. Przez ten czas miała przekazać swoim podopiecznym całą swoją wiedzę na temat bycia influencerem i czuwać nad nimi, gdy będą pod jej okiem zdobywać samodzielność. 

Niestety, w praktyce wyszło inaczej... Jak ujawnia jedna z aspirujących infuencerek, szybko okazało się, że Lal stawia na ilość, a nie jakość. Pierwszym zadaniem nowych kursantów było… ściągnięcie jak największej liczby kolejnych. Kiedy ilość podopiecznych Aggie sięgnęła pięciuset, ona sama była wprawdzie zadowolona, jednak o indywidualnym podejściu i opiece nad internetowymi profilami kursantów raczej nie było już mowy. 

Sprawę opisał serwis medium.com, do którego zgłosiła się rozżalona kursantka.  Jak ujawniła, biznes Lal wzbudził u niej silne skojarzenia z piramidą finansową, gdzie podstawowym zadaniem uczestników jest pozyskiwanie nowych. Szczytem wszystkiego była obietnica Lal rozesłania wśród kursantów nagrania z udziałem najsławniejszych gwiazd Instagrama. Nigdy go nie otrzymali. Aggie tłumaczyła się… brakiem dostępu do internetu. 

Kursanci, którzy poprosili o zwrot pieniędzy, zostali poinformowani, że niedokładnie przeczytali umowę, w której rzekomo zawarta była klauzula, że zwrot pieniędzy jest możliwy jedynie w sytuacji, gdy rezygnacja nastąpi w pierwszym tygodniu „szkolenia”. Kiedy sprawę opisał amerykański serwis BuzzFeed, Lal obiecała zwrot pieniędzy, jednak na razie do tego nie doszło. 


Według ostrożnych szacunków mogła naciągnąć ludzi nawet na 200 tysięcy dolarów. Pomysłowo?

Zabił kilkunastu chłopców, pił ich krew. Jest na wolności

Powstaje doustny lek na Covid-19. Jest testowany w Polsce


***

Więcej  newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez

znajdziecie na naszym Instagramie: https://www.instagram.com/pomponik.pl/

Blac Chyna wpadła w szał na lotnisku. Poszło o szczepionki

Martyna Wojciechowska szczerze o wychowaniu córki

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Prince Charming
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy