Na początku czerwca gdański sąd zawiesił "nie na dłużej niż rok" sprawę rozwodową Marty Kaczyńskiej i Marcin Dubienieckiego.
Para postanowiła dać sobie więcej czasu na uzgodnienie osobistych spraw i podział majątku.
Odwlekanie rozwodu jest jednak nie na rękę Prawu i Sprawiedliwości.
Jak mówi tygodnikowi "Polityka" osoba z kierownictwa PiS, Marta mogłaby ocieplić wizerunek partii i stryja. Pod warunkiem, że rozwiedzie się z Marcinem!
"Jesteśmy w klinczu, bo z wielu wewnętrznych badań wynika, że Marta może nam bardzo politycznie pomóc, ale biorąc pod uwagę jej nieuporządkowane życie osobiste, może zaszkodzić" - mówi informator z PiSu, dodając, że "pan Dubieniecki nie wpisuje się dobrze w wizerunek partii i wciąż ma wpływ na Martę, co może oznaczać kłopoty".
Skąd ta niechęć do Dubienieckiego?
Nie jest tajemnicą, iż Jarosław Kaczyński od lat nie toleruje i nie uznaje męża Marty (nie wymienia nawet jego nazwiska), co zaakcentował, nie pojawiając się wraz z matką Jadwigą na ślubie bratanicy.
Jak czytamy w tygodniku, prezesowi nie podoba się, że ojciec Dubienieckiego był funkcjonariuszem SB, należał do PZPR, a potem do SLD.
Poza tym adwokat prowadzi interesy z ludźmi "o marnej reputacji", krytykuje Jolantę Szczypińską za "mącenie w partii" oraz reprezentuje kobietę, której prof. Chazan odmówił aborcji.
Co ciekawe, sam Dubieniecki deklaruje, że chętnie wystartuje w wyborach z list PiS, a w przyszłości zastąpi samego Jarosława Kaczyńskiego w fotelu prezesa.
Zobacz również:

