Reklama
Reklama

Prawdziwy dramat Dominiki Tajner ujrzał światło dzienne! Nie tylko rozstanie z Michałem Wiśniewskim

Kilka miesięcy temu jej życie diametralnie się zmieniło. Dominika Tajner (40 l.) musiała przełknąć gorzką pigułkę rozczarowania i przyjąć do wiadomości fakt, że Michał Wiśniewski (46 l.) chce rozwodu. Teraz już się z tym pogodziła, a nawet kibicuje nowemu związkowi wokalisty. Dzieli się również teorią, dlaczego małżeństwo z artystą rozpadło się.

Tuż po tym, jak odpadła z "Tańca z gwiazdami", Dominika Tajner przekazała zaskakującą wiadomość. Na jej profilu na Facebooku pojawił się wpis informujący o jej rozwodzie z Wiśniewskim. To Michał złożył pozew i wygląda na to, że nie ma żadnych szans na uratowanie tego małżeństwa. 

Po kilku miesiącach Dominika nieco ochłonęła i teraz dzieli się swoimi przeżyciami. Tłumaczy, że początkowo rzeczywiście było jej ciężko, ale teraz "po burzy zaczyna wychodzić słońce". Wspomina jednak trudne chwile. Okazuje się, że rozstanie z mężem nie było jej jedynym zmartwieniem. 

Reklama

"W tym samym czasie zmarła moja jedyna żyjąca babcia. Odeszła, gdy tańczyłam w pierwszym odcinku 'Tańca z gwiazdami', pogrzeb był podczas drugiego odcinka. Potem pozew i choroba syna. To była prawdziwa czarna seria" - opowiada w "Fakcie" i dodaje, że z tych trzech wydarzeń najbardziej zmieniła ją i wzmocniła choroba dziecka. To właśnie wtedy zmieniły się jej priorytety i przypomniała sobie, co jest w życiu najważniejsze. 

Wraca również do sprawy rozwodu. Przyznaje, że ona sama pozwu by nie złożyła. Zdradza też, że pierwsza próba doręczenia dokumentu przypadła na jej 40. urodziny. "Dziś chyba mogę powiedzieć, że to był prezent" - stwierdza. 

Okazuje się, że decyzja Michała o zakończeniu małżeństwa poprzedzona była problemami w związku. "My dość długo borykaliśmy się z kryzysem, momentami było naprawdę ciężko, ale nie wierzyłam, że możemy się rozstać. Ja jestem typem, który walczy do końca. Myślę, że tam, gdzie jest uczucie, a ono było, można zawsze wygrać. (...) Ja walczyłabym dalej, ale Michał podjął taką decyzję i się przelał" - tłumaczy. 

Od razu uprzedza, że razem z Wiśniewskim umówili się co do tego, aby nie zdradzać szczegółów. Natomiast zapewnia, że wcześniej nie było ani zdrady, ani traumatycznych przeżyć. I ma swoją teorię, dlaczego mogło się między nimi popsuć. 

"Myślę, że zaczęliśmy się oddalać, gdy rozeszliśmy się zawodowo. Michał potrzebuje kobiety, która będzie w niego wpatrzona, co nie oznacza, że ja nie byłam. Dopóki wypełniał całe moje życie, było ok. Ok dla niego. Gdy zaczęłam robić swoje rzeczy, coś się zaczęło rozłazić" - ocenia Tajner. 

Czytaj dalej na następnej stronie.

Mimo niepowodzenia w małżeństwie, Dominika pozostaje otwarta na nową miłość. Wyciągnęła wnioski z relacji z Wiśniewskim i pewnych błędów już nie powtórzy. A z Michałem łączą ją poprawne stosunki. Poznała nawet jego nową dziewczynę! "Trzymam za nich kciuki" - deklaruje. 

Z jej słów wynika jednak, że partnerka nie będzie miała z Wiśniewskim łatwo. A wszystko to przez przeszłość. "Spędziłam z Michałem 10 lat, uważam, że to dobry człowiek, tylko poturbowany. Przeżycia z dzieciństwa pewnie będą się za nim jednak ciągnąć" - mówi. 

Ona sama patrzy w przyszłość i skupia się na realizacji założony planów. Wróciła do kariery coachingowej i prowadzenia szkoleń. Pojawiła się też szansa na prowadzenie konferansjerki i na współpracę z telewizją. "Niech ta dobra passa trwa" - podsumowuje Dominika.

***
Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Dominika Tajner | Michał Wiśniewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy