Potwierdziły się doniesienia w sprawie Stockingera. "Nigdy bym nie przypuszczał"
Robert Stockinger już od ponad roku pracuje dla TVP. Ostatnio syn gwiazdora "Klanu" zorganizował na swoim Instagramie sesję Q&A podczas której został zapytany, czy myśli o powrocie do TVN. Jego odpowiedź sugeruje, że prezenter "Pytania na śniadanie" nie zamierza zamykać sobie żadnej furtki. Jest tak, jak ludzie myśleli.
Robert Stockinger już ponad rok jest prowadzącym program śniadaniowy TVP "Pytanie na śniadanie". Prezenter zdążył już nawet zmienić telewizyjną partnerkę, najpierw prowadził program z Joanną Górską, a teraz partneruje mu Krystyna Sokołowska.
Wcześniej przez 13 lat syn Tomasza Stockingera zawodowo związany był z TVN, z czego przez 10 lat występował w "Dzień dobry TVN" jako reporter. Dziennikarz nie raz wspominał, że przy Wiertnicza czuł się niedoceniony, władze stacji nigdy nie powierzyły mu roli prowadzącego śniadaniówkę, o co z pewnością miał do nich żal. Stockinger wiele razy krytycznie wypowiadał się o swoim byłym pracodawcy.
Robert Stockinger stara się być w stałym kontakcie ze swoimi fanami w mediach społecznościowych. To właśnie dla nich prezenter "Pytania na śniadanie" zorganizował na swoim Instagramie sesję Q&A. W trakcie serii pytań i odpowiedzi dziennikarz został zapytany, czy wróci do TVN.
Celebryta długo nie zwlekał z odpowiedzią.
"O kurczaki, ale się wylosowało. Skupiam się wyłącznie na one and only TVP. Warto wiedzieć, że praca w mediach jest totalnie nieprzewidywalna. Dwa lata temu nigdy bym nie przypuszczał, co nastąpi, więc dziś już nie bawię się we wróżkę" - wyjawił.
Cóż, wszystko wskazuje na to, że dziennikarz celowo unika jednoznacznych deklaracji i nie chce zamykać sobie żadnej furtki. W końcu wszystko się może zdarzyć.
Zobacz też:
Robert Stockinger zabrał głos ws. Anny Lewandowskiej. Jednoznacznie ocenił jej występ w "PnŚ"
Stockinger wyznał to o dawnych kolegach z "Dzień Dobry TVN". Sołtysik od razu podał jedno nazwisko