O Eugeniuszu Priwieziencewie mówiono, że to "człowiek-orkiestra" i "obywatel świata". Przez wiele lat dzielił swój czas między Warszawę, gdzie pracował, a Paryż, gdzie - jak mówił - znalazł dla siebie, żony i dzieci "własny kawałek podłogi". Był nie tylko aktorem i reżyserem, ale też dramaturgiem i scenarzystą.
"Artystą bywam od czasu do czasu, wariatem częściej. Przede wszystkim jestem mężem i ojcem" - wyznał w wywiadzie dla "Angory".
Mieszkał z Joanną Pacułą, rzucił urok na Meryl Streep
Żeńka, bo tak nazywali go przyjaciele, kobietę swojego życia - Elżbietę Lenarczyk - spotkał na początku lat 70. w łódzkim klubie studenckim "Pod Siódemkami". Był na ostatnim roku studiów na wydziale aktorskim szkoły filmowej, gdy zakochał się po uszy.
"Poderwałem ją, bo mnie zafascynowała od pierwszego wejrzenia. Poprosiłem ją do tańca, potem codziennie pisałem do niej listy. Nigdy jej nie zostawię" - opowiadał 25 lat po ślubie z Elą autorce książki "Dlaczego się kochają, czyli życie na różowo".
W 1981 roku Eugeniusz wyjechał do Paryża. Zanim ściągnął do siebie żonę i córkę Aleksandrę, mieszkał w malutkim mieszkaniu razem z koleżankami z Polski, które - jak on - zdecydowały się na wyjazd.
"Mieszkały ze mną Joasia Pacuła i Małgosia Zajączkowska. Ja je utrzymywałem. Ale żyliśmy w potwornej nędzy" - wspominał w ostatnim wywiadzie, który na łamach "Tele Tygodnia" ukazał się już po jego nagłej śmierci w lipcu 2005 roku.
Szczęście uśmiechnęło się do Żeńki dopiero po kilkunastu "chudych" miesiącach. Dostał rolę w kręconym w Zagrzebiu "Wyborze Zofii". Grająca w filmie Alana J. Pakuli główną rolę i nagrodzona za nią Oscarem Meryl Streep była pod wielkim urokiem aktora z Polski.
"Powiedziała mi kiedyś: 'Żenia, chcę się z tobą zabawić'. I potem coś się tam odbyło, ale to nie powinno nikogo obchodzić. Po prostu bardzo fajnie bawiliśmy się dwa tygodnie (...)" - wyznał dziennikarzowi "Tele Tygodnia".
Żona nigdy nie przyłapała go na zdradzie
Elżbieta w końcu dołączyła do męża i stworzyła mu w Paryżu dom, o jakim marzył. We Francji przyszły na świat ich kolejne córki i syn: Kasia, Joasia i Igor.
Eugeniusz Priwieziencew w każdym wywiadzie wychwalał żonę, nazywając ją wspaniałą matką i rewelacyjną panią domu. Tak naprawdę jednak domem zajmował się on. Ponoć pół Paryża marzyło, by spróbować jego cepelinów i pierogów.
"Żenia prowadzi Księgę Domu, każdy, kto tu zaznał serca i opieki, wkleja swoją fotkę i wpisuje kilka słów. Przed znajomymi Francuzami nieodmiennie gra swoją życiową rolę - kuchmistrza. Wniosek jest jeden: to ideał" - pisała o nim w swej książce Krystyna Gucewicz.
Aktor i reżyser przyznawał, że zdarzały mu się skoki w bok, ale... "Ela nigdy nie złapała mnie na gorącym uczynku" - żartował w cytowanym już wywiadzie.
"Ja jej nigdy nie zostawię, chyba że ona mnie" - dodał.
Przez trzy lata walczył ze skutkami ukąszenia przez kleszcza
W ostatniej dekadzie życia Eugeniusz Priwieziencew bardzo często bywał w Polsce. Uwielbiał grać organistę Antoniego w "Złotopolskich", cieszył się na każdą wizytę na planie.
W 2002 roku aktor zaczął podupadać na zdrowiu. Nikomu jednak nie powiedział, że jest chory.
Pewnego dnia, latem 2005 roku - tuż po powrocie z gdańskiego Festiwalu Dobrego Humoru, gdzie zadziwił wszystkich rewelacyjną formą - Eugeniusz Priwieziencew nagle poczuł się bardzo źle. Trafił do szpitala, którego już nigdy nie opuścił.
Odszedł 8 lipca 2005 roku.
Dziś karierę robią jego dzieci. Katia Priwieziencew odnosi sukcesy jako reżyserka - film, który nakręciła razem z młodszym bratem Igorem, został obsypany nagrodami na międzynarodowych festiwalach. Oboje zrealizowali też krótkometrażową fabułę "Leader", która odniosła wielki sukces na festiwalu w Toronto.
Źródła:
1. Wywiady z E. Priwieziencewem: "Tele Tydzień" (lipiec 2005), "Angora" (marzec 2005).
2. Książka K. Gucewicz "Dlaczego się kochają, czyli życie na różowo", wyd. 1995
3. Biogramy K. Priwieziencew i I. Priwieziencewa w serwisie FilmPolski.pl








