Polska piosenkarka i raperka bardziej znana jest u naszych zachodnich sąsiadów, gdzie udało jej się nawet wydać płytę o szokującym tytule "Ku*wa", która świetnie się sprzedała.
Okazało się jednak, że "kariera muzyczna" nie była jedynym zajęciem Ewy S. w Niemczech.W listopadzie 2016 roku tamtejsza policja zatrzymała ją pod zarzutem sutenerstwa!"Kobieta była podejrzana o nakłanianie do prostytucji i czerpanie z tego korzyści finansowych. Dodatkowo prokuratura we Frankfurcie oskarża ją o maltretowanie fizyczne dziewczyn i składanie fałszywych deklaracji podatkowych oraz wyłudzenia VAT-u" - przypomina "Fakt".
Sąd ostatecznie oczyścił ją z zarzutów stręczycielstwa i handlu ludźmi, ale skazał za pobicie i oszustwa podatkowe na kwotę 60 tys. euro. Grozi jej za to 2,5 roku pozbawienia wolności.
Wyrok nie jest prawomocny. Ewa opuściła jednak areszt, gdzie przebywała 8 miesięcy. Teraz będzie odpowiadać z wolnej stopy.
Do więzienia trafi, gdy wyrok się uprawomocni!







