Reklama
Reklama

Polki zakochały się w nim za główną rolę w kultowym serialu, a on uciekł z Polski. Co robi dzisiaj?

Tomasz Borkowy był w latach 80. ubiegłego wieku jednym z najbardziej lubianych młodych polskich aktorów. Popularność zyskał dzięki roli Andrzeja Talara w serialu „Dom”, której – co wyznał po latach – wcale nie chciał przyjąć. Był u progu wielkiej kariery, gdy zdecydował się wyjechać do Anglii. Do kraju wracał tylko po to, by grać w... „Domu”, do którego zdjęcia zakończono dopiero 20 lat po premierze pierwszego odcinka. Jak dziś wygląda życie byłego ulubieńca telewidzów?

O swojej roli w "Domu" Tomasz Borkowy mówi, że został zmuszony do jej zagrania przez ojca dziewczyny, z którą miał się ożenić. Chodzi o bardzo w tamtych czasach wpływowego producenta filmowego Wilhelma Hollendra. Był tuż po studiach w krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych i miał już na koncie udział w kilku filmach i serialach, gdy Jan Łomnicki zaproponował mu rolę Andrzeja Talara.

Aktor podziękował, bo był wtedy bardzo zajęty w teatrze: "W tym czasie moją narzeczoną była Barbara Hollender. Jej ojciec, Wilhelm Hollender, zadzwonił do mnie i zagroził, że jeśli nie wezmę roli, którą proponuje mi Jan Łomnicki, to nie mam po co pokazywać się u niego w domu. Byłem zakochany w Basi, więc wsiadłem w pociąg do Warszawy i... zostałem Andrzejem Talarem" - wspominał na łamach "Show".

Reklama

Tomasz Borkowy spełnił swoje marzenia, ale stracił rodzinę

Swój wyjazd z Polski Tomasz Borkowy planował jeszcze jako student. Był bardzo szczęśliwy, gdy pod koniec 1981 roku dostał zaproszenie do Berlina na spotkanie z reżyserem Rainerem Wernerem Fassbenderem, który chciał go zaangażować do swojego nowego filmu. Kupił bilet na 12 grudnia. Wtedy zaszły niespodziewane okoliczności:

"11 grudnia producent "Domu", Andrzej Zielonka, poprosił mnie, żebym wyjechał dopiero 14 grudnia po południu, bo z rana chciał nakręcić dużą scenę ze wszystkimi aktorami kolejnego odcinka. Oczywiście, zgodziłem się. 13 grudnia ogłoszono stan wojenny. Zamknięto granice. Wtedy postanowiłem, że muszę wyjechać" - opowiadał Plejadzie.

Znajomy Tomasza załatwił mu fikcyjny kontrakt filmowy z londyńską wytwórnią HandMade Films, co ułatwiło aktorowi uzyskanie pozwolenia na wyjazd do Wielkiej Brytanii. 17 sierpnia 1982 roku Tomasz Borkowy wylądował w Londynie. Na początku aktor zarabiał na utrzymanie, w dzień pracując na budowie, a nocami jeżdżąc taksówką. Był też szoferem właścicielki największego klubu nocnego w stolicy w stolicy Anglii, która opłaciła mu lekcje dykcji u słynnej Joan Washington (uczyła m.in. Christophera Lamberta).

W końcu do Tomasza uśmiechnęło się szczęście. Rozpoczął studia w Academy of Drama School, dostał posadę reżysera w Café Theatre Upstairs i zaczął grywać w serialach i filmach telewizyjnych pod pseudonimem Tomek Bork.  W 1985 roku aktor ściągnął do Londynu żonę Barbarę i syna Filipa, ale nie udało mu się ocalić rodziny przed rozpadem.

Tomasz Borkowy: Nie chce być emerytem. "Ciągle jestem artystą"

Siedem lat po wyjeździe z Polski Tomasz Borkowy wrócił i namówił Jana Łomnickiego do nakręcenia dalszego ciągu "Domu", a dekadę później zainicjował powstanie kolejnej części serialu. Gdy w 2000 roku zakończyły się zdjęcia do ostatniej serii, był już bardzo znaną postacią w środowisku teatralnym w... Szkocji.

W Edynburgu, gdzie poznał i poślubił Laurę Mackenzie Stuart, aktor mieszka do dziś. Tomasz Borkowy przez wiele lat był dyrektorem artystycznym Universal Arts - firmy zajmującej się prowadzeniem dwóch teatrów, organizacją Edinburgh Festival Fringe i sprowadzaniem do Szkocji spektakli z całego świata.

W 2016 roku Borkowy zrezygnował z pracy w Universal Arts, ale nie przestał zajmować się produkowaniem spektakli teatralnych. W czasie pandemii aktor zaczął projektować... zegarki. Założył razem z przyjacielem firmę Scotland Watch Company, która całkiem nieźle radzi sobie na rynku. Choć Tomasz Borkowy ma obecnie 70 lat, ani myśli o emeryturze. Właśnie rozpoczął pracę nad autobiograficzną książką.

"Chcę wydać swoje wspomnienia, zanim wujek Alzheimer zapuka do mojej głowy" - żartuje i dodaje w rozmowie z Plejadą: "Ciągle jestem artystą i może jeszcze kiedyś będę aktorem".

Borkowy marzy, by powstała jeszcze jedna seria "Domu"

Rok temu, w kwietniu 2022 roku, spełniło się wielkie marzenie Tomasza Borkowego - został dziadkiem. Nova Karolina, bo tak ma na imię jego wnuczka, urodziła się na Barbadosie, a aktor jest z niej niezwykle dumny. Uwielbia też synową Tiffany, ciemnoskórą żonę swego jedynego syna.

Tomasz Borkowy twierdzi, że do zrealizowania zostało mu już tylko jedno marzenie - chciałby jeszcze raz wcielić się w Andrzeja Talara. Zdradził niedawno, że napisał scenariusz kolejnych odcinków "Domu".

"To zakończenie historii Andrzeja Talara. Może ktoś w Polsce się tym zainteresuje... To byłoby moje pożegnanie z tą rolą i z serialem" - powiedział.

Zobacz też:

Iga Świątek zachwyca nie tylko na korcie. Co za stylizacja!

Teresa Lipowska oddała mu się w młodości. Nie do wiary, jak potraktował ją pierwszy mąż

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy