Reklama
Reklama

Pola Raksa była wielką gwiazdą. Przed 20 laty zniknęła i do dziś ukrywa się przed światem

Pola Raksa (81 l.) - jedna z najpopularniejszych i najpiękniejszych gwiazd PRL-u - dwie dekady temu wycofała się z życia publicznego i uciekła z Warszawy do Kałuszyna koło Legionowa. Od tamtej pory nie udzieliła ani jednego wywiadu i ani razu nie pozowała do zdjęć fotoreporterów... Na straży jej prywatności od lat stoi jej jedyny syn, Marcin Kostenko.

W latach 60. i 70. ubiegłego wieku Pola Raksa należała do grona największych polskich gwiazd. Popularność przyniósł jej przede wszystkim serial "Czterej pancerni i pies", którego premierowe odcinki oglądało co tydzień piętnaście milionów widzów! U szczytu kariery Pola praktycznie nie schodziła z filmowego planu - między zdjęciami do pierwszej i drugiej serii "Pancernych", tylko w 1967 i 1968 roku, zagrała w trzynastu produkcjach, co było nie lada wyczynem, tym większym, że właśnie wtedy... została mamą i zajmowała się malutkim synkiem!

Reklama

Pola Raksa - czemu zrezygnowała z aktorstwa?

Po stanie wojennym aktorska kariera Poli utknęła w martwym punkcie. Właśnie wtedy postanowiła zostać... projektantką mody i dziennikarką. Zrezygnowała z etatu w stołecznym Teatrze Polskim, zaczęła tworzyć własne kolekcje ubrań i projektować kostiumy do przedstawień teatralnych. W miesięczniku "Dom & Wnętrze" opisywała domy swoich sławnych znajomych, a w "Magazynie", czyli weekendowym dodatku do Rzeczpospolitej", publikowała felietony o modzie.

"Temperament życiowy nie pozwalał mi siedzieć i czekać na propozycje ciekawych ról. Muszę pracować, działać, po prostu tak jestem skonstruowana psychicznie" - powiedziała w 1987 roku wywiadzie dla magazynu "Scena". W 2002 roku Pola Raksa napisała jednak ostatni felieton do "Magazynu" i znikła. O to, aby nikt nie zakłócał byłej aktorce spokoju, dba jej jedyny syn.

Pola Raksa: Bardzo jej zależało, by dobrze wypaść w roli... matki

Kiedy w ostatni piątek listopada 1967 roku Pola Raksa powitała na świecie Marcina, w jej małżeństwie z operatorem Andrzejem Kostenko nie działo się najlepiej. Nic dziwnego, że syn stał się najważniejszym mężczyzną w jej życiu: "Straciłam dla niego głowę, gdy tylko go zobaczyłam. Jest taki śliczny! Chciałabym odegrać rolę mamy najlepiej jak to możliwe, bo to dla każdej kobiety jest przecież najważniejsza rola" - powiedziała w rozmowie z "Magazynem Filmowym".

Niestety, wkrótce musiała rozstać się z synem. W Łodzi, dokąd jako dziewiętnastolatka przyjechała na studia, nie miała nikogo, kto mógłby jej pomóc w opiece nad dzieckiem. A wkrótce po tym, jak została matką, wróciła na plan serialu "Czterej pancerni i pies". Nie mogła też liczyć na męża, którego widywała tylko w niedziele.

Andrzej Kostenko większość czasu spędzał w stolicy, ciężko pracując jako operator kamery i próbując zaistnieć też jako reżyser. Andrzej Wajda zaprosił go akurat do współpracy przy filmie "Wszystko na sprzedaż"... Debiut w roli drugiego reżysera wydał mu się ważniejszy od bycia tatą. Być może dlatego ze zrozumieniem przyjął decyzję żony, która wiosną 1968 roku postanowiła zawieźć ich pięciomiesięcznego synka do mieszkających w Jeleniej Górze rodziców.

"Serce mi pęka, ale nie mam wyjścia" - żaliła się aktorka reporterowi "Magazynu Filmowego", opowiadając o... trudach macierzyństwa. Podkreślała natomiast, że "na szczęście syn jest bardzo wyrozumiały i pozwala mi, abym go opuszczała na czas zajęć związanych z moją pracą".

Przez rok Pola kursowała między Łodzią, gdzie kilka razy w tygodniu grała w przedstawieniach Teatru Powszechnego, Żaganiem (na tamtejszym poligonie kręcone były zdjęcia do drugiej i trzeciej serii "Pancernych"), a Jelenią Górą. Tam pod troskliwą opieką babci Marcin stawiał swe pierwsze kroki i uczył się wypowiadać pierwsze słowa. Tymczasem Andrzej Kostenko szukał w stolicy domu, w którym mogliby we trójkę zamieszkać.

Pola Raksa i Andrzej Kostenko: Dziecko miało scementować ich małżeństwo...

Pola Raksa spotkała swego przyszłego męża w 1963 roku na planie filmu „Rozwodów nie będzie”, w którym zagrała, będąc jeszcze studentką łódzkiej filmówki. Kostenkę znała wcześniej tylko z opowiadań swojego dobrego kolegi z wydziału reżyserskiego, Stefana Szlachtycza. Andrzej miał opinię jednego z najzdolniejszych młodych operatorów.

Przyjaźnił się i współpracował z Romanem Polańskim, a przy tym wyglądał jak adonis i cieszył się ogromnym powodzeniem u dziewcząt. Zakochali się w sobie bez pamięci i zanim ich pierwszy wspólny film wszedł na ekrany kin, byli już małżeństwem. Pobrali się w listopadzie 1963 roku, a po ślubie zamieszkali w należącym kiedyś do rodziców Kostenki mieszkaniu w kamienicy przy ulicy Sowińskiego na obrzeżach Łodzi.

„Trochę daleko od centrum, ale za to z ogródkiem. Po pracy mam trochę powietrza, o które w Łodzi nie zawsze bywa łatwo” – opowiadała aktorka „Nowinom Jeleniogórskim”. Przez pierwsze lata małżeństwa, zanim na świecie pojawił się Marcin, Pola Raksa większość czasu spędzała w pracy, a z ukochanym częściej niż przy stole w ich mieszkaniu spotykała się przy stoliku w bufecie w wytwórni filmowej. Mimo to starała się stworzyć Andrzejowi ciepły, pełen miłości dom.

Zawsze, gdy mąż wracał ze zdjęć „gdzieś w Polsce”, czekały na niego własnoręcznie przez nią przyrządzone danie: „Gołąbki i sosy do makaronów to moja specjalność. Lubię gotować, byle potem ktoś inny pozmywał naczynia, bo tego zajęcia nie znoszę” – wyznała w telewizyjnym programie „Pola Raksa u siebie”.

Kiedy na początku 1967 roku Pola powiedziała Andrzejowi, że zostaną rodzicami, ich związek przechodził właśnie pierwszy poważny kryzys. Ona kilka miesięcy wcześniej przeżyła na planie filmu „Zosia” romans z rosyjskim aktorem Jurijem Kamornyjem, on zapomniał się z ich wspólną znajomą. Dziecko miało scementować ich małżeństwo...

Pola Raksa nie nadawała się do założenia rodziny?

Marcin miał niespełna rok, gdy jego rodzice kupili dom w podwarszawskiej Falenicy i zdecydowali się na zawsze opuścić Łódź. "Z przeprowadzki najbardziej się cieszę dlatego, że wreszcie nasza rodzina będzie razem. Ale żal mi mojego teatru..." - zwierzyła się aktorka na łamach "Magazynu Filmowego".

Dla Andrzeja Kostenki Falenica okazała się zbyt ciasna. Ciągnęło go do wielkiego świata i korzystał z każdej okazji, by wyrwać się z domu. W końcu - w 1970 roku - wyrwał się z niego na zawsze. Pola Raksa znów musiała odesłać syna do Jeleniej Góry: "Strasznie mi z tego powodu smutno" - żaliła się dziennikarce "Nowin Jeleniogórskich".

"Chyba nigdy nie byłam rodzinną osobą i choć starałam się dobrze odgrywać rolę żony i matki, to nie nadawałam się do założenia prawdziwej rodziny" - wyznała wiele lat później w wywiadzie telewizyjnym.

Wkrótce po rozwodzie aktorka wyprowadziła się z domu w Falenicy i wynajęła malutkie mieszkanko na Saskiej Kępie. Gdy się w nim urządziła, postanowiła wreszcie zostać mamą na pełny etat. Sprowadziła syna do stolicy i przez parę kolejnych lat próbowała być po prostu dobrą matką. Marcin, niestety, sprawiał jej wiele problemów. Dorastający chłopak nie akceptował kolejnych partnerów mamy i wcale tego nie krył.

"Okazuje się nagle, że to nasze dziecko jest zupełnie inne niż nasze wyobrażenie o nim. Że inaczej myśli, posługuje się innymi kategoriami, co innego jest dla niego ważne. Należy się z tym pogodzić, ale jest to niekiedy bardzo, bardzo trudne" - powiedziała w wywiadzie dla "Urody".

Syn zniszczył jej związek z Bogusławem Lindą. Nie znosił go najbardziej ze wszystkich partnerów mamy!

Pola Raksa, choć z ojcem Marcina pozostawała po rozwodzie w stałym kontakcie, nigdy nie prosiła go o pomoc w opiece nad ich wspólnym dzieckiem. Zresztą... Andrzej Kostenko założył nową rodzinę z aktorką Joanną Sienkiewicz, która urodziła mu córkę Natalię, często pracował poza Polską. W 1981 roku dał co prawda Marcinowi niewielką rolę w jednym z odcinków serialu "Przyjaciele", który wyreżyserował według własnego scenariusza, ale nie chciał angażować się w wychowanie chłopaka.

O ile Marcin w końcu pogodził się z tym, że jego mama spotyka się najpierw z Markiem Piwowskim, a później z Andrzejem Żuławskim, o tyle nie mógł znieść młodszego od Poli o ponad dekadę Bogusława Lindy, który zamieszkał z nimi na Saskiej Kępie w 1981 roku. Robił wszystko, by obrzydzić go matce.

Doszło do tego, że Linda zasugerował ukochanej, by oddała syna pod opiekę zakonników prowadzących w Krakowie męskie liceum dla trudnej młodzieży. Aktorka zdecydowała się przenieść syna ze stołecznego ogólniaka imienia Narcyzy Żmichowskiej do krakowskiej szkoły z internatem. Miała dość ciągłych rozmów dyscyplinujących, na które wzywali ją nauczyciele Marcina. Chłopak już w podstawówce potrafił porządnie uprzykrzyć życie pedagogom.

Dla czternastoletniego Marcina mieszkanie pod jednym dachem z Bogusławem Lindą było nie do zniesienia. W końcu dopiął swego i Pola Raksa pokazała partnerowi drzwi. Pewnego dnia oznajmiła koleżankom z Teatru Współczesnego, które kibicowały jej związkowi z 29-letnim aktorem, że się rozstali. Niedługo potem rozstała się też z teatrem przy Mokotowskiej.

Marcin Kostenko nikogo nie dopuszcza do swojej sławnej matki!

Dwadzieścia lat temu Pola Raksa wycofała się z życia publicznego. Po raz ostatni widziana była w 2002 roku na recitalu Ewy Błaszczyk w stołecznym Teatrze Studio. Od tamtej pory nie kontaktuje się nawet z tymi, z którymi się przyjaźniła. Przez pewien czas odbierała telefony od Marii Wilmy ze Związku Artystów Scen Polskich, która przekazywała jej prośby o wywiady, zaproszenia na różnego rodzaju imprezy, a nawet propozycje ról. W końcu i ten kontakt zerwała...

Dziś nikt z dawnych znajomych Poli Raksy nie wie, co się z nią dzieje. Emerytowana aktorka, dziennikarka i projektantka mody konsekwentnie milczy. Nie wiadomo nawet, czy wciąż mieszka w Kałuszynie, czy – jak plotkowano jakiś czas temu – opuściła Polskę i osiedliła się w Londynie.

Na straży prywatności 81-letniej gwiazdy PRL-u od lat stoi jej syn. Marcin Kostenko nikogo nie dopuszcza do matki i do siebie. Odmówił nawet rozmowy z Krzysztofem Tomasikiem - autorem pierwszej książki o Poli Raksie, która ukazała się w kwietniu tego roku.

„Nie po to się wycofała, żeby wracać... Okazało się, że Pola Raksa nie jest typem, który potrzebuje sceny i kariery, by żyć. Raczej się usuwała i szukała innych pasji, zamiast wyszarpywać role dla siebie. Miała na siebie inny plan. I do dziś się go trzyma” - napisał Tomasik w nieautoryzowanej biografii aktorki „Poli Raksy twarz”.

Zobacz też:

Mało kto wiedział o tajemnicy Poli Raksy i Krzysztofa Krawczyka.

Marcin Kydryński spotykał się z nastolatką. Jak potoczył się ich związek?

Gdyby żył, skończyłby właśnie 80 lat. Kim był Jonasz Kofta?

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Pola Raksa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy