Krystyna Kołodziejczyk zmarła 13 września w jednym z warszawskich szpitali. Przebywała w placówce medycznej, gdyż zmagała się z ciężką chorobą.
Z kolei jej mąż, Wiesław Szyszko, zachorował na raka trzustki i przebywał w hospicjum. Mężczyzna zmarł 1 września, jednak aktorka nie dowiedziała się o śmierci męża, ponieważ była w stanie śpiączki farmakologicznej. Po niespełna dwóch tygodniach Krystyna Kołodziejczyk również odeszła.
Przyjaciele i pracownicy artystki z Fundacji Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury opublikowali pożegnanie na stronie nekrologi.wyborcza.pl. W nekrologu pojawiło się osobiste powiedzenie artystki.
"Będziemy zawsze o tobie pamiętać, a twoja złota myśl: 'Seks i alkohol gwarantem pogodnej starości' będzie nam przyświecać" - czytamy. "Odpoczywajcie z Wiesiem spokojnie" - dodano.
"Najlepiej się czuję, gdy gram i jestem potrzebna. A najgorzej wypadam w roli emerytki" - mówiła Krystyna Kołodziejczyk w wywiadzie z zeszłego roku z Małgorzatą Iwanicką dla "Życie na Gorąco: Retro". - "Kocham się śmiać i czerpać radość z życia. Zawsze byłam towarzyska, lubię jak jest wesoło i przyjaźnie".
Krystyna Kołodziejczyk urodziła się 30 marca 1939 roku w Częstochowie. W 1960 roku ukończyła Wydział Aktorski PWSTiF w Łodzi.
Występowała m.in. w Teatrze Dramatycznym w Koszalinie, Teatrze Polskim w Bydgoszczy, Teatrze Polskim w Poznaniu, Teatrze Studio w Warszawie, Teatrze Nowym w Warszawie, Och-Teatrze w Warszawie.
"Maturę zdałam jako 17-latka i zaczęłam studia w Filmówce. Niemal od razu wystąpiłam w filmie 'Król Maciuś I', a wkrótce jeszcze w trzech innych. Najważniejszy to 'Cafe pod Minogą' z 1959 r., gdzie powierzono mi rolę Sabci. Miałam wtedy zaledwie 18 lat i grałam u boku wielkich sław, Adolfa Dymszy i Stefanii Górskiej, z którą zresztą dzieliłam garderobę. Ile ja się nasłuchałam różnych opowieści i pikantnych dowcipów przesympatycznej Stefci. Byłam wtedy na planie bardzo grzeczna, ale bałam się Dymszy. Wydał mi się surowy, poważny, brakowało mu luzu" - wyznała w rozmowie z "Życiem na Gorąco: Retro".
Grała w "Czterdziestolatku", "Daleko od szosy", "Lalce", "Tulipanie", "Zmiennikach". Na przestrzeni kolejnych lat pojawiła się w "Klanie", "Miodowych latach", "Samym życiu", "39 i pół".
Krystyna Kołodziejczyk miała burzliwe życie uczuciowe. Swojego pierwszego męża, reżysera Andrzeja Ziębińskiego, poznała w latach 60. na premierze jednej ze sztuk.
"Andrzeja Ziębińskiego poznałam na premierze 'Pani prezesowej' w bydgoskim Teatrze Polskim w 1964 r. Owocem tej miłości jest syn Marcin, dziś już 52-letni mężczyzna (także reżyser), dzięki któremu jestem babcią Ani i Andrzeja" - mówiła w wywiadzie dla "Życia na gorąco: Retro" w 2020 roku.
W latach 70. w jej życiu pojawił się Jan Englert oraz plotki dotyczące ich romansu. Aktor miał podbić serce Kołodziejczyk, jednak dla niego ich związek miał być "miłostką". Mówiono, że z tego powodu małżeństwo Krystyny Kołodziejczyk i Andrzeja Ziębińskiego nie przetrwało.
Jednak w wywiadzie dla "Życia na Gorąco: Retro" Krystyna Kołodziejczyk skwitowała te doniesienia następująco: "Kiedy nasz związek zaczął się rozpadać w 1972 r., przyjechaliśmy do Warszawy i zagrałam w telewizyjnej sztuce z Jankiem Englertem, co skończyło się niewinnym flirtem. Nigdy nie byliśmy parą, choć krążyły takie plotki".
W 2019 została odznaczona Srebrnym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".




















