Miejsce zamieszkania Jarosława Kaczyńskiego nie jest już tajemnicą. Podczas głośnych protestów Strajków Kobiet zgromadzeni udali się pod dom polityka i tam skandowali antyrządowe hasła. Kaczyński nie musi obawiać się jednak o swoje bezpieczeństwo, bo osłania go tabun ludzi!W programie "Czarno na białym" ustalono, że prezes PiS płaci prywatnej firmie ochroniarskiej, chroni go również 40. funkcjonariuszy policji, a także Służba Ochrony Państwa, której ponoć Jarosław nie do końca ufa.Jak przypominał TVN24, Kaczyńskiemu jako wicepremierowi należy się ochrona. Zapewnieniem tego typu bezpieczeństwa powinna zajmować się Służba Ochrony Państwa, a nie funkcjonariusze policji, którzy opłacani są przez podatników.
W kwestii działań policji, dotyczących zapewnienia bezpieczeństwa, ocena sytuacji i decyzje należą do jej kierownictwa i oparte są na stosowanych w tej służbie procedurach. W przypadku Jarosława Kaczyńskiego są one związane z pełnieniem funkcji wicepremiera, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo oraz lidera partii politycznej, które zgodnie z art. 11 Konstytucji są elementem demokratycznego porządku państwa - czytamy jednak w oświadczeniu Prawa i Sprawiedliwości.
Ugrupowanie uważa również, że "obecna sytuacja jest efektem wieloletniej kampanii nienawiści wobec Jarosława Kaczyńskiego". Kampania ta ma być prowadzona przez środowiska polityczne i medialne, które - jak czytamy w oświadczeniu - nie potrafią odnaleźć się w systemie demokratycznym i na każdą różnicę zdań "reagują nienawiścią i agresją".Okazuje się, że Jarosław Kaczyński otrzymuje regularnie groźby, w tym również śmierci. PiS nie zamierza więc, póki co zmniejszać ochrony.
Dlatego tak długo, jak nasi przeciwnicy polityczni będą wzywać do patroszenia czy odstrzeliwania prezesa PiS, tak długo będzie miał on ochronę - zakończono w piśmie.












