Para spotkała się na planie produkcji Patryka Vegi "Pitbull. Nowe porządki", gdzie odegrali namiętną scenę seksu.
Niestety, aktorka twierdzi, że to była dla niej trauma, o której chce jak najszybciej zapomnieć.
"To było żenujące" - wypaliła. "Ja miałam swoje pięć minut na początku tego filmu. Potem już można było wyjść... Ale to Stramowski. Nic nie poradzisz, że się wyrobił w 45 sekund. Niektórzy robią to dłużej" - mówiła w programie "Sztuka łączenia".
Piotrek w rozmowie z nami skomentował słowa koleżanki po fachu. Jego zdaniem wcale nie było tak źle, jak twierdzi Anka.
"Z tego, co pamiętam, to z Anią nam się fajnie pracowało i mieliśmy bardzo trudną scenę do zagrania - w takim trudnym narkotycznym klimacie. Trwała krótko i byliśmy bardzo skupieni, ekipa podobnie. Było profesjonalnie, dlatego dziwię się, bo jak rozmawialiśmy, to Ania była zadowolona, więc nie wiem, o co może chodzić" - komentuje Stramowski.
Zobacz również:











