Piotr Pręgowski i Ewa Kuryło nie chcieli być małżeństwem. Do ślubu namówiła ich matka
Piotr Pręgowski poznał Ewę Kuryło jeszcze za czasów studiowania w szkole teatralnej. Para szybko zbliżyła się do siebie i postanowiła razem zamieszkać. Pomimo tego, że po trzech latach związku doczekali się córki, nie myśleli o tym, by zalegalizować swoją relację. Wtedy zainterweniowała matka aktora, u której mieszkali wtedy aktorzy.
Piotr Pręgowski związany jest z aktorstwem już od kilku dobrych dekad. Swoją przygodę z zawodem rozpoczynał na deskach Operetki Warszawskiej, z czasem zaczął pojawiać się również na dużym i małym ekranie.
W ciągu lat imponującej kariery artysta wystąpił w takich niezapomnianych produkcjach jak "Barwy ochronne", "Miś" czy "Plebania". Największą popularność przyniosła mu jednak rola w "Ranczu".
Praca aktora przyniosła Piotrowi Pręgowskiemu powodzenie nie tylko w życiu zawodowym, ale także prywatnym. W szkole teatralnej mężczyzna poznał swoją wielką miłość - Ewę Kuryło. Początkowo nic nie zapowiadało, że pomiędzy dwójką zaiskrzy, ale wszystko zmieniło się, gdy oboje zostali zaangażowani do tej samej sztuki.
Artyści mocno zbliżyli się do siebie i zamieszkali razem. W pewnym momencie okazało się, że aktorka oczekuje dziecka.
"Na próbach do spektaklu się nie skończyło i zanim zdążyliśmy się zorientować, na świecie pojawiła się Zosia" - opowiadał aktor "Dobremu Tygodniowi".
Zakochani byli ze sobą od trzech lat i wciąż mieszkali u matki Piotra. Chociaż sami zainteresowani nie myśleli o zalegalizowaniu związku, ślubu domagała się... matka Pręgowskiego.
"Powiedziała nam, że skoro pojawiło się dziecko, to nie ma innego wyjścia" - wspominała Ewa Kuryło w wywiadzie dla "Echa Dnia"
To nie zmieniło ich sytuacji - nadal nie było ich stać na zakup własnego mieszkania. Sprawę komplikował fakt, że świeżo upieczony małżonek nie mógł liczyć na kolejne propozycje aktorskie.
"Chodziłem na mnóstwo castingów, nikt nie chciał mnie zatrudnić. Byłem rozgoryczony i przybity" - mówił dziennikarzom "Dobrego Tygodnia".
Pomimo trudności Piotr Pręgowski nie porzucił wyuczonego zawodu.
"Bieda zajrzała nam w oczy. To nie były chude lata, to była zapaść" - wspominał w "Pytaniu na śniadanie".
"Prowadziłem imprezy, byłem wodzirejem, z desperacji zarabiałem jako sobowtór Elvisa Presleya na firmowych bankietach" - dodał.
Na szczęście parze udało się przetrwać kryzys - gdy 71-latek otrzymał propozycję zagrania w sitcomie "Camera Café". Wraz z sukcesem serialu zaczęły pojawiać się kolejne oferty - w ten sposób aktor trafił do "Rancza".
W słynnej produkcji Telewizji Polskiej wystąpił u boku... własnej żony. Małżonkowie znakomicie dogadują się bowiem nie tylko w domowym zaciszu, ale także w pracy.
"Ludzie traktują bliskich niczym talerz zupy. Jak ktoś jest za mało słony, dosalają. Kiedy niezbyt słodki, przesładzają. Zaś moja recepta na szczęście jest prosta: trzeba je złapać, mocno przytulić do serca i trzymać" - wyznał Pręgowski w wywiadzie dla "Vivy"
Zobacz też:
Pręgowski i Kuryło zostali dziadkami. Ujawnili imię wnuka. Jest piękne
Ponure doniesienia z domu Pręgowskiego i Kuryło. Wciąż nie poznali wnuka
Piotr Pręgowski o powrocie na plan serialu "Ranczo". "Zawsze marzyłem..."