Takiego urlopu jeszcze nie mieli! Piotr Kraśko i Karolina Ferenstein-Kraśko wyruszyli do Saint-Tropez na południu Francji, aby wreszcie odpocząć. Nie był to spontaniczny wyjazd, tylko wynik bardzo dokładnie przemyślanego planu.
Chcieli jeździć konno i grać w polo, biegać brzegiem morza i kąpać się. Tylko we dwoje! Postanowili bowiem, że troje ich dzieci, czyli Konstanty (10 l.), Aleksander (9 l.) i nieco ponadroczna Laura, tym razem zostaną z dziadkami w Gałkowie na Mazurach.
Niestety, już pierwszej nocy, kiedy kładli się spać, nie mieli pewności, czy za chwilę... nie zostaną obudzeni przez straż pożarną czy policję, aby natychmiast się ewakuować.
A wszystko przez potężne pożary lasów, które pustoszyły wybrzeże od Marsylii aż po Niceę. Kataklizm zaczął się na jednym z nadmorskich kempingów, a ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Ludzie uciekali na plażę, bo w mieście dym uniemożliwiał oddychanie...
- Karolina i Piotr nie wiedzieli, co robić. Czekali na dalszy rozwój wydarzeń. Byli coraz bliżej myśli o przerwaniu urlopu, tym bardziej że informacje o pożarach pojawiły się w Polsce i mama Karoliny, Wanda Ferenstein, była bardzo zaniepokojona. O los rodziców bały się też dzieci. Oni jednak postanowili zostać. Szczęśliwie na kilka dni przed ich powrotem do kraju ogień został opanowany - zdradza "Rewii" ich znajomy.
Dopiero wtedy tak naprawdę zaczęli w pełni korzystać z urlopu. Czas spędzali w popularnych klubach, delektując się miejscowymi specjałami. Dzisiaj, kiedy już bez przeszkód wrócili na ukochane Mazury, zgodnie twierdzą, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Tylko tutaj czują się bezpieczni i szczęśliwi.
Zobacz również:









