Koledzy z kabaretu "Tercet, czyli kwartet" żartowali, że Piotr Gąsowski jest w czepku urodzony. Aktorowi bez większego wysiłku wiodło się na każdym polu życia.
Miał rękę do pieniędzy, szczęście w miłości i karierze, a ludzie do niego lgnęli, mimo że jest w nim potrzeba tworzenia własnej przestrzeni, do której niewiele osób ma wstęp.
Jedną z nielicznych, którym ta sztuka się udała jest Dariusz Staśkiewicz. Panowie lubią i przyjaźnią się od dawna. Piotr obdarzył przyjaciela zaufaniem. Kilkanaście lat temu powierzył mu stanowisko swojego menedżera.
Tej decyzji aktor raczej nie musiał żałować, bo Dariusz poważnie podszedł do sprawy i w swoje nowe zadanie niezwykle się zaangażował. Wkrótce menedżer stał się też osobistym asystentem, kierowcą, doradzał w sprawach osobistych.
Takie poświęcenie miało w końcu swoją cenę. O ile Piotr, wolny ptak, żył w dość otwartym związku z tancerką Anną Głogowską (39 l.), jego menedżer był związany z piosenkarką Majką Jeżowską. Był także jej menedżerem.
Niestety w pewnym momencie interesy Piotra okazały się dla niego najważniejsze. Po dwudziestu latach wspólnego życia, sprawy kariery i wspólnej przyszłości z Majką odeszły na daleki plan.
- Darek znikał z domu, nie było go całe dnie, bo dla Piotra musiał zrobić to czy tamto. Na nic innego nie starczało czasu. Majka została sama, jako kobieta i piosenkarka, mogła już liczyć tylko na siebie. Nie wytrzymała i dwa lata temu rozstali się - prywatnie i zawodowo - mówi znajoma pary.
Stojąc przed wyborem, Dariusz Staśkiewicz postawił na pracę z aktorem. Męska przyjaźń zwyciężyła.
Zobacz również:
