Reklama
Reklama

Pieczka czekał, aż spotka się z ukochaną żoną "tam, w górze". Dołączył do niej rok temu

Zmarły nieco ponad rok temu Franciszek Pieczka miał wielkie szczęście, że trafiła mu się wspaniała synowa. To właśnie ona, Eliza Pieczka, dbała o aktora przez ostatnie lata jego życia. "Codziennie za nią dziękuję" - powiedział niezapomniany Gustlik z "Czterech pancernych i psa" w ostatnim wywiadzie.

Franciszek Pieczka: Wierzył, że życie nie kończy się po życiu i że ukochana żona czeka na niego "tam, w górze"

Gdy na początku 2022 roku Franciszek Pieczka wyznał, że w jego życiu nadszedł już czas na odpoczynek, nikt nie wierzył, że aktor zrezygnuje z pracy, bo kilka miesięcy wcześniej zadeklarował, iż wciąż ma apetyt na ciekawe role. "Swoje już przeżyłem, ale chciałbym żyć jak najdłużej. Nie mam wygórowanych aspiracji co do swoich poczynań zawodowych, co nie znaczy, że nie chcę już grać. Ale... czas odpocząć" - powiedział.

Zwiastowali szybki koniec Franciszka Pieczki

"Franciszek gaśnie w oczach. Nie czuć od niego tego entuzjazmu, zastanawia się, czy nie stanowi balastu dla rodziny" - wyznał z kolei serwisowi mPress.pl znajomy aktora.

Reklama

Tak naprawdę aktor był w całkiem niezłej formie. Miał jednak pewien problem... Jak informował "Super Express", Franciszek Pieczka stracił słuch. Na szczęście były obok niego osoby, dzięki którym o nic nie musiał się martwić. Opiekowała się nim troskliwa synowa, którą nazywał "Aniołem".

Franciszek Pieczka: Bardzo nie chciał "skapcanieć" na stare lata

Syn i synowa zajęli się Franciszkiem Pieczką, gdy w 2004 roku owdowiał. Po śmierci żony, aktor przekazał swoje warszawskie mieszkanie wnukom i zamieszkał z Piotrem, Elizą i ich dziećmi w domu w Falenicy, który przed laty wybudował dla swej rodziny. "Tu mam swój pokój i sypialnię oddzielone drzwiami od reszty domu. Dziękuję Bogu, że mam taki dom, opiekuńczą, głęboko wierzącą synową i dobrego syna" - opowiadał aktor "Gościowi Niedzielnemu".

"Jestem też wdzięczny za wnuczęta, bo nie pozwalają mi skapcanieć na stare lata. Zmuszają dziadka do tego, żeby był aktywny" - dodał.

Franciszek Pieczka przez pół wieku szedł przez życie u boku ukochanej żony Henryki. Gdy zmarła, powiedział w wywiadzie, że żałuje, iż nie odszedł pierwszy. "Mam do siebie pretensje, że bardzo rzadko mówiłem jej, że ją kocham. Każdego dnia powinniśmy sobie mówić, że się kochamy. Czas szybko mija i nie wraca" - wyznał kilka lat później.

Franciszek Pieczka: Kobietę swojego życia poznał przy... skrzynce elektrycznej

Odtwórca roli Stacha Japycza w "Ranczu" nie krył, że nigdy nie pogodził się z odejściem żony. "Zmarła nagle w roku naszego półwiecza. Jakaś choroba, polineuropatia i tak dalej. Bardzo szybko odeszła z tego świata. Na szczęście nie męczyła się za bardzo, to szybko poszło. Mam poczucie, że jest obecna na każdym kroku. Nie mogę jej zapomnieć. Wszystko mi ją przypomina" - opowiadał autorce książki "Jak mieć w życiu frajdę".

Franciszek Pieczka poznał Henrykę Witkowską, gdy był na ostatnim roku studiów w stołecznej szkole teatralnej.  Po raz pierwszy wpadli na siebie przy skrzynce elektrycznej w domu, w którym ona mieszkała, a on akurat był w odwiedzinach u aktorki Lidii Korsakównej.

"Siedzieliśmy z kilkoma kolegami u Lidki, kiedy zgasło światło. Poszedłem je naprawić. Przy skrzynce z korkami majstrowała moja przyszła żona" - wspominał aktor po latach.

Henryka, młodsza od Pieczki o pięć lat, zaczynała właśnie studia dziennikarskie na Uniwersytecie Warszawskim i nie w głowie jej byli chłopcy, ale gdy zobaczyła Franciszka, oniemiała z wrażenia. Zakochali się w sobie od razu.

Sakramentalne "tak" powiedzieli sobie w 1954 roku, dwa lata później na świecie pojawiła się ich córka Ilona, a szesnaście lat po niej urodził się Piotr. "Jestem wdzięczny małżonce, że mnie wspierała. Między innymi tym, że nie narzucała swojego chcenia... Pod tym względem miałem pełen komfort. Chwała jej za to" - powiedział Franciszek Pieczka w rozmowie z Katarzyną Stoparczyk.

Franciszek Pieczka: Spokojnie czekał na koniec

Ostatnie lata życia aktor - to jego słowa - "spokojnie czekał na koniec".

"Ja się śmierci nie boję. Wiem, że życie nie kończy się po życiu" - stwierdził na łamach "Gościa Niedzielnego", a autorce książki "Jak mieć w życiu frajdę" wyznał, że chce odejść w miarę spokojnie i bez boleści.

"No i żeby później spotkać się z małżonką. Tam, na górze. Może już przygotowała dla mnie jakieś przyjęcie? To by było fantastyczne" - powiedział.

Franciszek Pieczka zmarł 23 września 2022 roku. Spoczął obok ukochanej Henryki w grobie rodzinnym na cmentarzu w Aleksandrowie. Miał 94 lata.

Zobacz też:

Źródła:

  1. Książka "Ty pieronie! Biografia Franciszka Pieczki" M. Jaros, wyd. 2022.
  2. Artykuł "Franciszek Pieczka gaśnie", mPress.pl, grudzień 2021 (mpress.pl/franciszek-pieczka-gasnie/).
  3. Artykuł "Pieczka nie zostawił majątku", "Super Express", nr 227/2022.
  4. Artykuł "Czas mu nie uciekł", "Gość Niedzielny" nr 51-52/2019.
  5. Książka "Jak mieć w życiu frajdę. Rozmowy Kasi Stoparczyk", wyd. 2021.
Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Franciszek Pieczka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama