Pogodynka nie kryje, że przedświąteczna krzątanina jest jej obca. Do rodzinnego domu zjeżdża zazwyczaj na gotowe, w ostatniej chwili, kiedy wszystko już błyszczy, a świąteczne potrawy czekają na degustację.
"Fajnie jest przyjechać do rodziców, gdy te święta są niemalże gotowe i je się potrawy, które robią mamy" - mówi nam Paulina Sykut-Jeżyna. "Mamy taki przywilej, jak zjeżdżamy do domu rodzinnego, że jemy to, co przygotują rodzice. To jest fajne".Pogodynka zdradza również, że w jej domu prezenty kupuje się nie tylko na Boże Narodzenie, ale i Wielkanoc."Zawsze są drobne symboliczne upominki, dostawaliśmy je w święta jako dzieci. Moja mama też zawsze jakiś miły upomineczek szykuje" - śmieje się Paulina.









