Paulina P. zabiera głos w sprawie ułaskawienia przez Andrzeja Dudę: "Łaska mi się należała"
Informacja o tym, że Paulina P. została ułaskawiona przez Andrzeja Dudę, ujrzała światło dzienne na początku tygodnia. Choć dziewczyna przyznała się do zarzucanych jej czynów sprzed ponad 8 lat, dziś twierdzi, że łaska ze strony głowy państwa "należała jej się". Była uczestniczka show TVN-u udzieliła właśnie wywiadu dla "Faktu" w którym zdradziła szczegóły sprawy.
Przypomnijmy, że Paulina P. kilka lat temu usłyszała wyrok w sprawie sprzedaży mefedronu, za co dostała karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat. Ostatecznie dziewczynie przyznano dozór kuratora oraz sporą karę finansową. Poza nią w sprawę obrotu zakazanymi substancjami miał być zamieszany również jej mąż Paweł K., a także jej brat, ojciec, a nawet macocha! Mimo to, jak przyznała w rozmowie z "Faktem," Paulina P. była przekonana o tym, że powinna wyjść czym prędzej na wolność.
Oczywiście, że mi się należał. Przecież ja się, zapłaciłam grzywnę, żyłam według prawa. Tak jak powiedziałam i tak jak powinnam. Pracowałam, nie robiłam niczego złego. Od tego czasu pracuję uczciwie i nie wchodziłam w konflikty z prawem
Zapytana przez dziennikarza tabloidu, czy ona lub ktoś z jej rodziny zna się prywatnie z pracownikami Kancelarii Prezydenta stanowczo zaprzeczyła. Jej adwokat miał doradzić, aby zwróciła się bezpośrednio do prezydenta Andrzeja Dudy o udzielenie jej prawa łaski.
Ja nawet, szczerze mówiąc, nie liczyłam na to, że mi się uda to ułaskawienie. (...) Jak mi to przyszło pocztą, to płakałam ze szczęścia
Kobieta nie chciała trafić za kratki, więc poszła za radą prawnika. Przeciwni decyzji Andrzeja Dudy mieli być zarówno sąd jak i prokurator generalny. Warto dodać, że argumentami decydującymi o uchyleniu kary miały być: skrucha oskarżonej, sytuacja rodzinna Pauliny P., czyli opieka nad dwójką malutkich dzieci, kredyt oraz sytuacja jej męża, który również ma na koncie zatargi z prawem.
Jestem matką dwójki dzieci. Moje dziecko było wtedy malutkie. Mi nawet przysługuje inne traktowanie do trzeciego roku życia dziecka, bo takie jest prawo. Nikt na to nie patrzył. W takiej sprawie jak moja zasługuję na ułaskawienie, bo ja nie jestem przestępcą. Staram się być najlepszą mamą dla swoich dzieci, ciężko i uczciwie pracuję
Zobacz też:
Robert Makłowicz nazywany "zdrajcą": "Podałbym chętnie do sądu". Chodzi o TE słowa
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!









