Patryk Vega ma szanse zapisać się w historii polskiego filmu jako jeden z najbardziej odpornych na krytykę reżyserów. Vega, kręcący hurtowo filmy jeden za drugim, już dawno przestał zwracać uwagę na ich poziom artystyczny. Zresztą, biorąc pod uwagę tempo, w jakim pracuje, trudno oczekiwać dopracowanego przekazu, no ale najważniejsze, że publiczność dopisuje.
Co ciekawe, reżyser, w którego filmach co drugie słowo w dialogach jest przekleństwem, bardzo chętnie opowiada w wywiadach o swoim dążeniu do świętości oraz obecności Ducha Świętego.
Patryk Vega o swojej duchowości
W rozmowie z Żurnalistą Vega postanowił powrócić do swojego ulubionego tematu. Jak ujawnił, ukojenie znajduje wyłącznie w modlitwie:
Jeśli znajduję komfort, to w modlitwie. To mnie uspokaja. Jako katolik przestrzegam niepracowania w święto i twierdzili kiedyś, że nie będę w stanie filmów kręcić, wyłączając niedzielę, bo masz tylko pewne obiekty rządowe dostępne w niedzielę. Powiedziałem kategorycznie, że nie pracuję w niedzielę i zabraniam wszystkim pracującym przy moim filmie pracować w niedzielę. Udało się to zrobić
Niestety, jak wyznał reżyser, harmonia rzadko gości z jego życiu. Jak wyjaśnił, ciągle toczy wojny z własnym umysłem. Na szczęście w niedziele jego mózg też robi sobie wolne:
Antagonistą i protagonistą w moim życiu jestem ja sam. W pewnym sensie jestem więźniem swojego umysłu. Wcześniej byłem więźniem ciała, jak miałem nadwagę. Ja się z tym godzę. Rozpoznaję z biegiem lat rozmaite mechanizmy, którym podlegam i próbuję tę równowagę w głowie trzymać, ale równy konflikt dokonuje się w mojej głowie. Skoro ja pracuję głównie umysłem, to staram się również w trakcie niedzieli nie wykonywać tych procesów w głowie.
Widać? Zobacz też:
Maryla Rodowicz flirtuje z uczestnikiem "The Voice Senior"
Rafał Brzozowski zaliczył wpadkę w "The Voice Senior". Tak się tłumaczy"
Aneta Glam o operacjach plastycznych. "Nie korzystam z upiększaczy"
Koronawirus w Polsce. Coraz więcej osób pod respiratorami




***








