Nasza najlepsza pływaczka Otylia Jędrzejczak z bardzo cieszy się z tegorocznych świąt Bożego Narodzenia. Dla niej i jej ukochanego, Pawła Przybyły, to czas magii, spotkań z bliskimi, rozmów przy rodzinnym stole.
W tym roku będzie szczególnie wzruszający, bo po raz pierwszy spędzają święta ze swoją ośmiomiesięczną córeczką. Gdy Otylia była czynną zawodniczką, zawsze na pierwszym miejscu stawiała karierę. Wszystko zmieniło się, kiedy w 2014 r. ogłosiła, że przechodzi na sportową emeryturę.
Dopiero wtedy mogła skoncentrować się na założeniu rodziny. Po poznaniu przystojnego koszykarza, nabrała pewności, że spotkała mężczyznę, z którym chce iść przez życie. Ale kiedy zauroczenie sobą minęło i przyszło się zmierzyć z codziennością, już nie wszystko jawiło się w różowych barwach.
"Czasem bywam dominująca, ale potrafię się przyznać do błędu" - zdradza Otylia.
Oboje pracowali nad swoim związkiem. Dziś wiedzą, że było warto. Dowodem na to jest urodzona w kwietniu śliczna i zdrowa Marcelinka. Dziewczynka stała się ich oczkiem w głowie. Sprawiła, że dla młodych rodziców nie ma rzeczy niemożliwych. Niedawno Otylia zaskoczyła partnera pięknym gestem.
To dla niego i jego sportowej kariery zdecydowała się przenieść ze stolicy, gdzie ma mieszkanie, do Krakowa. Tu może liczyć na pomoc teściów, z którymi ma bardzo dobry kontakt.

"W święta będziemy się przemieszczać z Krakowa do Włocławka, bo nie tylko rodzice Pawła, ale i moi chcą zobaczyć w te dni wnuczkę. Na szczęście córka jest świetnym podróżnikiem" - zapewnia sportsmenka.
Znajomi nie przestają wychwalać Otylii. Twierdzą, że świetnie sobie radzi z wychowaniem córeczki, ale nie jest, jak niektóre mamy, Zosią samosią.
"Niczego nie odbieram Pawłowi, bo dla dziecka więź z ojcem jest równie ważna, jak z matką. Kiedy mała jest w rękach taty, ja z tego korzystam i próbuję odpocząć" - wyznaje Jędrzejczak.
Pawłowi imponuje, że Otylia jest opanowana, nie panikuje i nawet w trudnej sprawie potrafi znaleźć rozwiązanie. Z równowagi nie wyprowadził jej nawet... krakowski smog.
"Konsultowałam się w tej sprawie z lekarzem. Najważniejsza jest obserwacja dziecka po spacerze. Wprawdzie smog był zawsze, ale wyszłam z założenia, że lepiej dmuchać na zimne i kupiłam do mieszkania specjalny oczyszczacz powietrza" - mówi.
Młoda mama nie spieszy się z powrotem do pracy na uczelni, gdzie jest wykładowcą.
"Korzystam z urlopu macierzyńskiego, bo wiem, że pierwszy rok jest najważniejszy w życiu dziecka. Wszystko inne może poczekać" - deklaruje.
Czy ma też na myśli zalegalizowanie swojego związku?
"Na tym etapie życia mam poczucie, że papierek nie jest nam do niczego potrzebny. Teraz koncentrujemy się na wychowaniu córki. A na ślub pewnie kiedyś się zdecydujemy. A kiedy? Pożyjemy, zobaczymy" - śmieje się Otylia.
Zobacz również:
***Zobacz więcej materiałów wideo:








