Reklama
Reklama

Otylia Jędrzejczak w końcu weźmie ślub?! To jej marzenie!

Otylia Jędrzejczak (34 l.) krok po kroku realizuje marzenia ze swojej listy. Ma już upragnione maleństwo. Czy teraz zdecyduje się powiedzieć sakramentalne „tak”?

Nasza najlepsza pływaczka Otylia Jędrzejczak z bardzo cieszy się z tegorocznych świąt Bożego Narodzenia. Dla niej i jej ukochanego, Pawła Przybyły, to czas magii, spotkań z bliskimi, rozmów przy rodzinnym stole.

W tym roku będzie szczególnie wzruszający, bo po raz pierwszy spędzają święta ze swoją ośmiomiesięczną córeczką. Gdy Otylia była czynną zawodniczką, zawsze na pierwszym miejscu stawiała karierę. Wszystko zmieniło się, kiedy w 2014 r. ogłosiła, że przechodzi na sportową emeryturę. 

Dopiero wtedy mogła skoncentrować się na założeniu rodziny. Po poznaniu przystojnego koszykarza, nabrała pewności, że spotkała mężczyznę, z którym chce iść przez życie. Ale kiedy zauroczenie sobą minęło i przyszło się zmierzyć z codziennością, już nie wszystko jawiło się w różowych barwach.

Reklama

"Czasem bywam dominująca, ale potrafię się przyznać do błędu" - zdradza Otylia.

Oboje pracowali nad swoim związkiem. Dziś wiedzą, że było warto. Dowodem na to jest urodzona w kwietniu śliczna i zdrowa Marcelinka. Dziewczynka stała się ich oczkiem w głowie. Sprawiła, że dla młodych rodziców nie ma rzeczy niemożliwych. Niedawno Otylia zaskoczyła partnera pięknym gestem.

To dla niego i jego sportowej kariery zdecydowała się przenieść ze stolicy, gdzie ma mieszkanie, do Krakowa. Tu może liczyć na pomoc teściów, z którymi ma bardzo dobry kontakt. 

"W święta będziemy się przemieszczać z Krakowa do Włocławka, bo nie tylko rodzice Pawła, ale i moi chcą zobaczyć w te dni wnuczkę. Na szczęście córka jest świetnym podróżnikiem" - zapewnia sportsmenka. 

Znajomi nie przestają wychwalać Otylii. Twierdzą, że świetnie sobie radzi z wychowaniem córeczki, ale nie jest, jak niektóre mamy, Zosią samosią.

"Niczego nie odbieram Pawłowi, bo dla dziecka więź z ojcem jest równie ważna, jak z matką. Kiedy mała jest w rękach taty, ja z tego korzystam i próbuję odpocząć" - wyznaje Jędrzejczak. 

Pawłowi imponuje, że Otylia jest opanowana, nie panikuje i nawet w trudnej sprawie potrafi znaleźć rozwiązanie. Z równowagi nie wyprowadził jej nawet... krakowski smog.

"Konsultowałam się w tej sprawie z lekarzem. Najważniejsza jest obserwacja dziecka po spacerze. Wprawdzie smog był zawsze, ale wyszłam z założenia, że lepiej dmuchać na zimne i kupiłam do mieszkania specjalny oczyszczacz powietrza" - mówi.

Młoda mama nie spieszy się z powrotem do pracy na uczelni, gdzie jest wykładowcą.

"Korzystam z urlopu macierzyńskiego, bo wiem, że pierwszy rok jest najważniejszy w życiu dziecka. Wszystko inne może poczekać" - deklaruje.

Czy ma też na myśli zalegalizowanie swojego związku?

"Na tym etapie życia mam poczucie, że papierek nie jest nam do niczego potrzebny. Teraz koncentrujemy się na wychowaniu córki. A na ślub pewnie kiedyś się zdecydujemy. A kiedy? Pożyjemy, zobaczymy" - śmieje się Otylia.

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Otylia Jędrzejczak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy