Oboje pracowali na planie horroru "Styria". Julia grała jedną z drugoplanowych ról, a Ian wspólnie z ojcem Jimem zajmował się scenografią.
Bardzo się polubili, a z czasem sympatia przerodziła się w miłość. Choć Dow mieszka w Stanach Zjednoczonych, dla aktorki opuścił słoneczną Kalifornię i przyjechał do Warszawy. Podobno bardzo mu się tu podoba...
Przypomnijmy, że Pietrucha w jednym z wywiadów wyznała, że wychowywała się bez ojca:
- Pamiętam, że kiedy bawiłyśmy się z siostrami w dom, to ja zawsze byłam ojcem. Najstarsza z nas była żoną, ja mężem, a najmłodsza dzieckiem. Nie wiem dlaczego to mnie przypadała ta męska rola, ale czuję, że miało to wpływ na to, jaka jestem.
Aktorka nie ma jednak z tego powodu kompleksów. Wręcz przeciwnie. Uważa, że to uczyniło ją silniejszą.
- Biologicznie wewnętrznie jestem stuprocentowa kobietą, mimo że wychowywałam się bez ojca. Nigdy go nie było w moim życiu. I nie było to dla mnie bez znaczenia. Myślę, że jestem dzięki temu na swój sposób silniejsza. Jedni radzą sobie lepiej, inni gorzej, a niektórzy wcale - podkreśla Julia.

(nr 9)








