18 września br. Węgorzewska, jako prezes zarządu Fundacji Startsmart, która jest organem prowadzącym przedszkole Koala, stanie przed sądem.
Sprawę przeciwko niej założyła była dyrektorka przedszkola, zarzucając nierówne traktowanie swoich pracowników, mobbing i wulgarne zachowanie. Solidarnie z nią z pracy odeszły również inne pracownice.
Węgorzewska jednak broni się, mówiąc, że kobieta została zwolniona, gdyż kradła pieniądze i przeznaczała je na prezenty dla siebie. Do tego naruszała bezpieczeństwo dzieci, nie przeprowadzając przeglądów instalacji gazowej i kominów.Artystka jest pewna swego i uważa, że sąd to właśnie jej przyzna rację.
"Została zwolniona w grudniu, do sierpnia siedziała cicho. Zastanawiająca jest jej nagła kampania oszczerstw w moim kierunku. W sądzie nie ma szans, sprawiedliwość jest po mojej stronie" - mówi Węgorzewska "Faktowi".
Jednak ton, w jakim się wypowiada, mówi sam za siebie. Dyrektorka przedszkola twierdzi, że śpiewaczka potrafiła przyjść, uderzyć pięścią w stół i krzyknąć do pracowników: "Cicho, k..., teraz ja mówię!".
Zobacz również:










