Oliwia Dziatkiewicz, uczestniczka 15. edycji „Warsaw Shore” ma szanse zapisać się w historii programu nie tylko jako fanka nadnaturalnie wydętych ust, lecz także jako osoba wyjątkowo wyrozumiała. Niektórzy uważają nawet, że za bardzo. Ale od początku…
Do sceny, którą nawet najbardziej cierpliwi widzowie programu uznali za bulwersującą, doszło podczas zbliżenia między Oliwią i Maćkiem Szczukiewiczem, którego cechą charakterystyczną są wytatuowane gałki oczne. Para zaczęła się całować przed kamerą, ale z czasem dziewczyna straciła zainteresowanie i odwróciła się od Maćka plecami. Niezrażony Szczukiewicz postanowił kontynuować samotnie i jak gdyby nigdy nic masturbował się za plecami Oliwii.
Widzom puściły nerwy. Zarzucili producentów żądaniami usunięcia Maćka z programu. Firma ViacomCBS Polska opublikowała oświadczenie, w którym podkreśliła, że traktuje sprawę bardzo poważnie, co zresztą nie dziwi, zwłaszcza w dobie akcji MeToo i scena masturbacji została wycięta w materiału dostępnego na platformie streamingowej.
Aktywistka Maja Staśko podkreśliła w swoim wpisie na Twitterze, że uczetnik masturbował się nad śpiącą dziewczyną, która nie wyraziła zgody na żadne czynności seksualne, słowem wszyscy poczuli się urażeni, za wyjątkiem samej Oliwii…
Dziewczyna wręcz broniła Maćka na swoim Instagramie, twierdząc, że to normalne zachowanie na imprezie:
Rozumiem wasze oburzenie, ale mnie się nie stała żadna krzywda ze strony Maćka. Maciek nie skrzywdził w żaden sposób i nie naruszył mojej nietykalności ani nie zrobił niczego bez mojej zgody. Może wam się nie podobać, co robimy, ale nie chcę więcej tych chorych interpretacji
Po tym wpisie Maja Staśko podjęła próbę wyjaśnienia Oliwii, że jej reakcja właśnie dowodzi, że doszło do przemocy seksualnej:
Czasem to wyparcie - nawet jeśli wszystko jest nagrane i bardzo jawne. Czasem to obwinianie samej siebie, usprawiedliwianie sprawcy i próba oddalenia sprawy i zajęcia się czymś przyjemniejszym. Czasem - brak trudnych emocji. To powszechne mechanizmy, nie ma co za nie krytykować. Jej reakcja jest najlepsza – bo jej własna. I w tej sytuacji winny jest nie tylko sprawca przemocy, ale i producenci programu – bo puścili ten fragment jako świetny dowcip. A także bo nie zareagowali od razu, na przykład przez izolację sprawcy przemocy od grupy.
Oliwia z "Warsaw Shore" usprawiedliwia molestowanie
Oliwia postanowiła kontynuować temat w rozmowie z Pudelkiem. Jak po raz kolejny zapewnia, masturbacja w obecności kobiety, która swoim zachowaniem wyraźnie daje do zrozumienia, że nie chce podejmować żadnych czynności seksualnych, jest czymś zupełnie normalnym na imprezie:
Nie ma co komentować. Temat jest dla mnie zamknięty. Nic mi się takiego nie stało, mnie się nic nie stało, Maćkowi nic się nie stało. Nie poczułam się w żaden sposób urażona. Każdy ma o tym inne zdanie. Tak się dzieje, to jest impreza.
O, no to całe szczęście, że „Maćkowi nic się nie stało”. Dopiero by Oliwia miała kłopot, gdyby jej na przykład zarzucił, że nie czuł się komfortowo podczas masturbacji w jej obecności. W takiej sytuacji to już naprawdę trudno zgadywać, co by mogło naprawić takie szkody emocjonalne…
Nie uważacie, że Oliwia trochę przesadza z tą wyrozumiałością?








