Córka Anny Przybylskiej i Jarosława Bieniuka egzamin dojrzałości ma już za sobą. Nie ukrywa, że nauka w czasie pandemii nie była łatwa. Najwięcej problemów miała z matematyką, za którą nie przepada.
Jest typem humanistki, więc to właśnie przedmioty ścisłe sprawiały jej trudność. Samą maturą była wręcz przerażona, bo do wszystkiego tak naprawdę musiała przygotować się sama. Był stres i ogromna niepewność.
Jeśli chodzi o całokształt, to jestem zadowolona, ale oczywiście najgorzej z tych wszystkich przedmiotów poszła mi matematyka. Niestety, matematyka od dziecka sprawiała mi duże problemy i nigdy nie była moim konikiem. (...) Jak otworzyłam arkusz, to się przeraziłam i zaczęłam się stresować - mówi w wywiadzie dla "Dzień dobry TVN".
Przerażenie było również przed egzaminem z języka polskiego. Na szczęście trafiła na "Lalkę", z czego jest bardzo zadowolona.

Oliwia Bieniuk o maturze: Tata się bardziej stresował
W tym trudnym czasie mogła liczyć na babcię i tatę, który - podobnie jak ona - bardzo to przeżywał, "a nawet bardziej". Codziennie robił jej kawę, zawoził do szkoły i trzymał za nią kciuki.
Tata się bardziej stresował niż ja. Mogłam na nim polegać i miałam od niego wielkie wsparcie - przyznaje Oliwka.
Co planuje robić po maturze? Jakiś czas temu wyznała, że myśli o studiach aktorskich. Swoich sił próbuje również jako modelka.
Nauka w szkole filmowej w Łodzi byłaby spełnieniem marzeń, Oliwia obawia się jednak, że studia artystyczne mogą ją przerosnąć.
Nie wiem, jak to wyjdzie. Nie wiem, czy dostanę się do szkoły aktorskiej. Nawet jeśli bym się dostała, to nie wiem, czy wytrzymałabym psychicznie, bo to jednak są ciężkie studia - mówi.
Przed nią jeszcze jeden egzamin: na prawo jazdy.









