Prezenter rzadko opowiada w mediach o swoim życiu prywatnym. Od 18 lat jest szczęśliwym mężem Karoliny Malinowskiej, z którą doczekał się trójki dzieci: Fryderyka, Christiana i Juliana.
Jakiś czas temu postanowił jednak uchylić rąbka tajemnicy i opowiedzieć o pewnej traumatycznej historii.
Ułamek sekundy od katastrofy lotniczej
Janiak przypomniał feralny lot samolotem do Szczecina. Na jego pokładzie rozegrał się prawdziwy dramat. Nic jednak nie zapowiadało, że zrobi się niebezpiecznie.
Pamiętam, jak kiedyś leciałem do Szczecina, a obok mnie siedziała kilkuletnia dziewczynka, którą rodzice "nadali" do dziadków. Jako przesyłkę poleconą. To był jej pierwszy lot w życiu. Była zupełnie sama. Gdy okazało się, że mam obok niej miejsce, obiecałem stewardesom, że się nią zaopiekuję. Przesiedliśmy się, żeby mogła spędzić podróż przy oknie. Coś podczas lotu zobaczyć. A że była trochę wystraszona, nie za bardzo rozmowna, to specjalnie jej nie zagadywałem. Poprosiłem, tylko żeby dała znać, jeśli będzie się czegoś bała - wyznał w rozmowie z "Plejadą".
Potem rozegrał się prawdziwy koszmar. Samolot wpadł w turbulencje, które były tak silne, że miało się wrażenie, iż szybuje on po kilkadziesiąt metrów w dół.
To doświadczenie całkowicie zmieniło jego życie!
Prezenter zdradził, że wtedy zaczął żałować, że nie doczekał się dzieci i nie dane mu było poczuć, jak to jest być rodzicem. Postanowił też, że od tej pory będzie żył tak, by "nie bać się odchodzić z tego świata".
Dlatego staram się być w porządku - nie tylko wobec siebie i rodziny, bo to oczywiste, ale również wobec innych - dodał w trakcie rozmowy.
Na szczęście Olivier nie musi się już dłużej martwić, że nie zasmakuje rodzicielstwa. Jest bowiem tatą trójki synów. Udało mu się więc spełnić marzenie z przeszłości.








