Reklama
Reklama

Olbrzymi hejt na zmarłego Królikowskiego. Nie do wiary, co o nim piszą

Paweł Królikowski nie żyje od ponad trzech lat, a mimo to wiadomość o jego niewierności błyskawicznie stała się najbardziej poczytną historią początku miesiąca. Pomimo wielu lat, które upłynęły od całej sprawy, odbiorcy z każdego zakątka Polski gromadnie rzucili się na każdą nową informację dotyczącą jego i jego nieślubnego syna. Oczywiście żadna to nowość - nic przecież tak cieszy ludzi, jak wieść o błędach "sławnych i bogatych".

Paweł Królikowski miał syna z pozamałżeńskiego łoża. Polakom w to graj

Cała Polska i pewnie z 80 procent Polonii żyje od początku sierpnia informacją o nieślubnym synu Pawła Królikowskiego. Wiadomość o niewierności zmarłego w 2020 roku niby nie była do końca nowa, ale zarazem daleka od bycia wiedzą powszechną. Aż do wczoraj. I jakże, ach jakże to ucieszyło wszystkich skupionych przed ekranami mieszkańców nadwiślańskiego plemiona. Nie ma przecież przepyszniejszej wiadomości od tej dotyczącej grzesznych sekretów celebrytów.

Reklama

W dodatku mamy tutaj do czynienia z postacią niby powszechnie szanowaną, ale też budzącą pewne kontrowersje za życia. Paweł Królikowski nie może dziś bronić swojego dobrego imienia, ani też wytłumaczyć swoich przeszłych decyzji (o ile oczywiście chciałby przyjąć właśnie taką strategię), a w dodatku jego zdrada silnie kojarzy się ludziom z osobą Antoniego Królikowskiego, który przecież też ma całe mnóstwo spraw na sumieniu. Nie wspominając o tym, że wierność w żadnym razie nie jest mocną stroną Antka, o czym cała Polska miała już okazję się przekonać.

Dodajmy do tego kwestię potraktowania nieślubnego syna jej męża przez Małgorzatę Ostrowską-Królikowską i wyjdzie nam, jak ekscytujący dla wielu robi się ten temat. Można napawać się myślą, że ci celebryci wcale nie są lepsi niż my wszyscy, "zwyczajni" ludzie. Można pośmiać się, jak to "jabłko pada niedaleko od jabłoni". Można też w końcu dodać do niezbyt ciekawego dnia odrobinę ekscytującej "dramy". Królikowscy ani nie są pierwszą, ani ostatnią rodziną, której rozmaite sprawy wyciekły na widok publiczny i stały się pożywką dla sensacji.

Kurzajewski i Cichopek czy William i Kate - to bez znaczenia

Pod koniec zeszłego roku i na początku obecnego żyliśmy aferą Kurzajewski-Cichopek-Smaszcz, co kilka miesięcy powraca temat rzekomej zdrady księcia Harry'ego, a zaledwie przed momentem do zdradzenia "boyfrienda" przyznała się Joanna Krupa. Dalsze przykłady można by wyciągać sprzed lat i można by mnożyć kolejne afery, które rozpoczęły się od czyjejś wpadki. Czasem efektem niewierności było rozstanie, czasem celebrycki związek wydawał się przed nią silny, czasem to był tylko ostatni gwóźdź do trumny. Niekiedy, jak w przypadku Pawła Królikowskiego, pojawił się jeszcze dodatkowy element.

Warto uczciwie dodać, że oprócz rechotu z kategorii "Oooo, a takie zgodne to miało być małżeństwo. Smsy miłosne jeszcze na lozu śmierci pisał. Wszędzie te przysłowiowe Janoszki" (autentyczny cytat) w sieci nie brak też głosów osób oburzonych na naruszanie spokoju zmarłego. Wyobraźmy sobie jednak sytuację, w której obecna afera wybucha, gdy Maciej jest małym dzieckiem a nie dorosłym mężczyzną. Brzmi to jeszcze straszniej, nieprawdaż?

I tak, media też mają swoje za uszami. Nie bądźcie jednak naiwni, media piszą o zdradach celebrytów, bo ludzie chcą o nich czytać. Nie na odwrót. Gdyby podobne sprawy nie pociągały Polaków, dawno nie wspominałby już o nich pies z kulawą nogą, ba - nawet zdrowy pies z doskonałą pamięcią i smykałką do opowiadania ciekawych historii.

Paweł Królikowski nie jest ani pierwszy, ani ostatniy. Co możemy zrobić?

Pomponik to nie dzieło Cervantesa, a ja to nie Don Kichot - nie mam więc zamiaru nikomu doradzać walki z wiatrakami. Ludzie będą zawodzić swoje zaufanie, jak świat światem, zaś potem inni będą to komentować między sobą i na forum publicznym. Ludzkie instynkty nie ulegają tak łatwo zmianie, a w tym przypadku naturalna ciekawość łączy się z ciekawością niezdrową, co zawsze stanowi wybuchową mieszankę. Czy to znaczy, że powinniśmy nic nie robić, gdy widzimy jak ktoś obok pluje jadem? Nie, to też nie jest wyjście.

Najpierw jednak każdy powinien spojrzeć na siebie. Dlatego może ograniczmy te wybuchy satysfakcji, gdy któraś z kolejny celebrytek przyzna się do zdrady lub któryś z aktorów odejdzie od żony do kochanki? Za każdą tego typu historią, kryją się autentyczne dramaty, prawdziwe emocje i związki, które kiedyś sprawiały więcej radości niż bólu.

Nikt z nas nie życzy czegoś podobnego ani sobie, ani bliskim. Stara zasada "nie życz drugiemu, co tobie niemiłe" sprawdza się w tym wypadku po prostu doskonale. W przeciwnym wypadku ktoś może śmiać się potem z nas, ale wtedy nie będzie już czego żałować.

Zobacz też:

Kim jest siostra Pawła Królikowskiego? O tajemniczej Anicie mało kto wiedział

Anna Jantar była przekonana o zdradach męża. Prawda wyszła na jaw po latach

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy