Reklama
Reklama

Nowe fakty w sprawie śmierci projektanta

Brytyjski projektant Alexander McQueen był pod wpływem narkotyków, leków uspakajających i środków nasennych, gdy w lutym powiesił się w swoim londyńskim apartamencie - potwierdził koroner, badający sprawę jego śmierci.

"Jego równowaga umysłowa była zaburzona" - powiedział koroner Paul Knapman w wywiadzie dla serwisu BBC. Tym samym śmierć 40-letniego projektanta została oficjalnie uznana za samobójstwo.

Portal BBC podał także, że McQueen żył pod dużą presją związaną ze swoją pracą oraz był "przytłoczony rozpaczą" po niedawnej śmierci swojej matki.

Przedstawiciele koncernu Gucci Group, do którego należała firma McQueena, wydała w świetle tych doniesień oświadczenie o treści:

"Jakiekolwiek były okoliczności jego śmierci, Lee pozostanie w pamięci osób, które miały zaszczyt nazywać go swoim przyjacielem, jako osobą o niespotykanym talencie, prawdziwy geniusz o niezwykłej mocy twórczej".

Reklama

Zobacz również:

Prochy McQueena zostaną rozsypane

Świat mody opłakuje McQueena

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Alexander McQueen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy