"Pytanie na śniadanie" to program nadawany na żywo, więc o wpadki nietrudno. Ostatnio przekonali się o tym ponownie gospodarze sobotniego wydania - Ida Nowakowska i Tomasz Wolny.
Zamieszanie w "Pytaniu na śniadanie"
Szefostwo śniadaniówki nadal "wietrzy" prezenterów w ogrodach przy budynku TVP, co tym razem nieco się na nich zemściło. Rozmowy z kolejnymi gośćmi zaczął przerywać padający w Warszawie deszcz. A to nie wszystko!

W pewnym momencie zapowiedziano temat dotyczący kocich zabawek. Do studia zaproszono więc wyjątkowego gościa w postaci mruczka.
Niestety, czworonóg w pewnym momencie zniknął w krzakach, co mocno zmartwiło Idę. Ta przerwała od razu program i ruszyła na poszukiwania kocura.
"On idzie w gąszcze! Ja się martwię" - krzyknęła Nowakowska.
Nowakowska nagle przerwała "Pytanie na śniadanie"
"Ty działaj, a my wrócimy z kotem" — powiedział do eksperta od zabawekTomasz Wolny i ruszył na pomoc koleżance.
Zadanie okazało się trudniejsze niż myślano.
"Nie wiem, jak tam przejść" - wyznała Ida, która próbowała przedrzeć się przez bujną roślinność.
Tomasz Wolny jednak pokonał i te przeciwności i w końcu z duma oznajmił: "Mamy go!".
Po pewnym czasie niesforny kocur znów próbował uciec z TVP, ale tym razem Tomasz szybko zainterweniował, złapał go w ręce i nie puścił do końca nadawania programu.
Zobacz też:
Cichopek i Kurzajewski razem na wizji Wyjaśniają, dlaczego nie pokazywali się wcześniej...
Ida Nowakowska zaliczyła wpadkę w Pytaniu na śniadanie. Szybko się zorientowała, co powiedziałaTomaszewska wstrząśnięta śmiercią kolegi. "Takiej drugiej osoby nie będzie"









