Niewesoło u Iwony i Gerard z "Sanatorium". Muszą oszczędzać
Iwona i Gerard z "Sanatorium miłości" już planują wakacje. Para na początku będzie miała zagranicznych gości. Sami jednak też wyjadą. Marzy im się Turcja lub Hiszpania. Iwona Mazurkiewicz zdradziła w najnowszym wywiadzie skąd biorą pieniądze na podróże.
Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz poznali się w "Sanatorium miłości". Na początku nic nie zapowiadało, że zostaną parą. Dopiero po programie ich relacja nabrała charakteru. Para zdecydowała się na zareczyny a w 2023 roku wzięli ślub w Niepołomicach. Do dzisiaj mieszkają na dwa domy - jedne w Zabrzu, drugi w Radomsku, co czasami sprawia kłopot.
"Czasami nie pamiętamy, gdzie co jest. Zdarza się, że potrzebujemy danego stroju i wydaje nam się, że powinien być w tym domu, w którym jesteśmy, a okazuje się, że jest w tym drugim. To chyba jest taka największa uciążliwość. A poza tym, to kwestia zorganizowania się, ale jeśli ludzie się kochają, to te problemy nimi nie są" - mówiła o problemach Iwona Mazurkiewicz-Makosz.
Iwona i Gerard planują właśnie wakacje. Mimo wieku oboje są bardzo aktywni i choć początek lata spędzą w domu, to nie będą sami.
"Przyjadą do nas wyjątkowi goście, którzy na co dzień mieszkają w Niemczech. Gerard poznał jednego z nich, gdy ten był dwunastoletnim chłopcem, a teraz ma 60 lat. Nie widzieli się 48 lat, a Harry, bo o nim mowa, znalazł nas po "Sanatorium miłości". To będzie ich kolejna wizyta u nas w Zabrzu. Gdy poprzednio do nas przyjechali, to ugościliśmy ich jak najlepiej potrafiliśmy i spędziliśmy razem fajny czas pełen radości. Kiedy się żegnaliśmy, to żona Harry'ego powiedziała nam, że przed przyjazdem obawiała się, czy będziemy mieli wspólne tematy przez różnicę wieku, a kiedy wyjeżdżali, to podkreślali, że był to przemiły czas, pełen radości. Potem my odwiedziliśmy ich, a teraz oni ponownie przyjadą do nas" -opowiada Iwona dla ShowNews.
To jednak niejedyni wakacyjni goście pary z "Sanatorium miłości". Przyjedzie też córka Gerarda.
"Później mamy gości - córkę Gerarda z rodziną. Potem my jedziemy do nich do Szwajcarii, ja po raz drugi, Gerard po raz enty, także pielęgnujemy znajomości i kontakty rodzinne, bo każdy czas spędzony z ludźmi jest dla nas wielką radością" - przekonuje Iwona.
Oboje planują też wyjazd do Turcji, ale też Hiszpania bardzo im się podoba i chcą ją zobaczyć.
"Lubimy Turcję, więc z tyłu głowy chodzi nam to, by się tam wybrać. Lot jest krótki, jedzenie fajne, dobra pogoda i warunki, a ludzie są przemili. Mamy to w zanadrzu, ale jeszcze nic nie zabookowaliśmy. Może uda nam się powtórzyć też niezrealizowaną Hiszpanię, którą planowaliśmy na ten czas, w którym ostatecznie Gerard znalazł się w szpitalu" - planuje Iwona.
Iwona Mazurkiewicz nie ukrywa, że podróże po świecie nie stanowią dla nich większego problemu, bo oboje świetnie znają obce języki, a to ogromne ułatwienie.
"Gerard potrafi dogadać się po niemiecku, ja po angielsku, więc kogokolwiek nie spotkamy w świecie, to nie czujemy tej bariery językowej. Dzięki temu możemy poznawać młodszych czy starszych ludzi i wymieniać poglądy na różne sprawy życiowe, opowiadać o swoim kraju. To też jest fajne. Nie na próżno ktoś wymyślił, że podróże kształcą i sporo zmieniają, bo poza zwiedzaniem nowych miejsc spotykamy osoby, z którymi potem udaje nam się utrzymać mniejszy lub większy kontakt".
Na pytanie skąd para bierze pieniądze na te wszystkie podróże Iwona Mazurkiewicz ze szczerością odpowiada, że muszą oszcządzać w ciągu roku, by wystarczyło na wyjazdy.
"Wiadomo, że każdy sam dysponuje swoim budżetem, tak jak chce, bo każdy ma swoje priorytety w życiu. Naszym są zdrowie, dom, rodzina i podróżowanie. Dlatego staramy się przeznaczyć pieniądze na podróże, a na co dzień nieco przyoszczędzić w wydatkach. Chociaż zdarza się nam wybrać na dobry obiad, z reguły zjadamy posiłki w domu, starając się gotować smacznie, zdrowo i niekoniecznie drogo. Dodatkowo oszczędzam na kosmetykach, na które wydaje minimalne pieniądze" - mówi Iwona.
Zobacz też: