Jerzy Antczak - słynny reżyser "Nocy i dni"
Jerzy Antczak należy do grona najbardziej znanych i cenionych polskich twórców filmowych. Artysta realizował się nie tylko jako aktor filmowy i teatralny, ale także jako reżyser. Największą sławę przyniosła mu ekranizacja kultowej powieści Marii Dąbrowskiej "Noce i dnie".
To właśnie dzięki realizacji legendarnej produkcji na dobre zapisał się w historii polskiej kinematografii. Sukces filmu był tak duży, że przyniósł mu nominację do Oscara - w 1977 roku jego dzieło rywalizowało w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Ostatecznie statuetka trafiła jednak w ręce Jeana-Jaquesa Annauda, autora "Czarnego i białego w kolorze".
Jerzy Antczak nie pojawił się na premierze
Ostatnio aktor miał pojawić się jako gość honorowy w Odyssey Theatre w Los Angeles podczas premiery spektaklu Marka Probosza, jednak w ostatniej chwili okazało się, że Jerzy Antczak nie dotrze na miejsce. Wyszło na jaw, że wszystkiemu winne były dokuczliwe dolegliwości.
"Pan Jerzy Antczak, który bardzo chciał być na spektaklu, niestety dostał ataku nerwu kulszowego, jest to bardzo bolesne. Niestety nie przybył. Wszystkim nam jest bardzo smutno z tego powodu, martwimy się o niego i mamy nadzieję, że szybko dojdzie do siebie" - poinformowali znajomi reżysera w rozmowie z dziennikarzami serwisu Shownews.
Jerzy Antczak, który w tym roku skończy 95 lat, w ostatnim czasie boryka się z poważnymi problemami zdrowotnymi - kilka lat temu artysta walczył z nowotworem. Jakby tego było mało, ceniony filmowiec musi opiekować się także swoją żoną Jadwigą Barańską, która po groźnym wypadku walczy o odzyskanie pełnej sprawności.
Pozostaje mieć nadzieję, że niedyspozycja okaże się jedynie tymczasowa i pomimo wieku słynny twórca "Nocy i dni" nie zrezygnuje z udziału w premierach i wydarzeniach filmowych.
Zobacz też:
Jadwiga Barańska mierzy się z problemami zdrowotnymi. Znajomy zdradził, w jakim jest stanie
Jerzy Antczak nie chciał przyjąć Jadwigi Barańskiej na studia aktorskie
Jerzy Antczak przekazał najnowsze wieści o zdrowiu Jadwigi Barańskiej. Nie jest dobrze








