Reklama
Reklama

Nie żyje Zygmunt Malanowicz. Legendarny aktor miał 83 lata!

Zmarł Zygmunt Malanowicz, znany przede wszystkim z roli w głośnym "Nożu w wodzie" Romana Polańskiego. Zagrał też w "Krajobrazie po bitwie" i "Polowaniu na muchy" Andrzeja Wajdy.

Zygmunt Malanowicz urodził się 4 lutego 1938 roku w Korkożyskach koło Wilna. Był absolwentem PWSTiF w Łodzi. W 1961 roku zagrał w kultowym "Nożu w wodzie" Romana Polańskiego.

Przypomnijmy, że akcja produkcji rozgrywa się na mazurskich jeziorach, po których pływa luksusowy jacht "Christine", należący do wziętego dziennikarza sportowego Andrzeja (Leon Niemczyk) i jego żony Krystyny (Jolanta Umecka). Małżeństwo zabiera na jacht spotkanego po drodze chłopaka (Zygmunt Malanowicz). Film "Nóż w wodzie" zdobył nominację do Oscara dla najlepszego filmu zagranicznego.

Reklama

Po roli w "Nożu w wodzie" Malanowicz nie zagrał ani jednej pierwszoplanowej roli w kinie przez kolejnych siedem lat. Potem pojawił się w dwóch filmach Andrzeja Wajdy, "Krajobraz po bitwie" i "Polowanie na muchy".

"Filmem 'Polowanie na muchy' Wajda przerwał milczenie o mnie, dzięki czemu mogłem ponownie, po siedmioletniej przerwie, być obecny na ekranie" - wspominał aktor w jednym z wywiadów i dodawał: "W 'Krajobrazie po bitwie' pozwoliłem sobie na ukazanie zupełnie odmiennego obrazu księdza niż to bywało zazwyczaj".

Aktor zagrał też m.in. w "Hubalu" i "Jarosławie Dąbrowskim" Bohdana Poręby. Po transformacji ustrojowej w latach 90. Malanowicz nie otrzymywał ciekawych propozycji w kraju. W tym czasie był aktywny za granicą. Powrotem do polskiego filmu były "Tulipany" (2004) Jacka Borcucha.

Zygmunt Malanowicz był również scenarzystą i reżyserem kilku filmów: "Szlachetna krew", "Pluton-239", "Bez dowodu". Grał także w serialach telewizyjnych m.in. "Stawka większa niż życie", "Droga", "Dom", "Klan", "Zamach stanu", "Londyńczycy".

Od premiery "Burzy" (2003 rok), w której Zygmunt Malanowicz zagrał Alonza, aktor występował w spektaklach Krzysztofa Warlikowskiego: "Dybuk", "Krum", "Anioły w Ameryce", "(A)pollonia", "Koniec", "Opowieści afrykańskie według Szekspira".

"Naprawdę trudno mi narzekać, bo jeśli nawet miałem przerwy w graniu na ekranie, to uznaję to jako kolej aktorskiego losu. Miałem swoje pięć minut. Mimo upływu lat, jestem dosyć aktywny i sądzę, że wiele ciekawych ról i wydarzeń przede mną" - powiedział kilka lat temu w wywiadzie opublikowanym w tygodniku "Angora".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy