Za początek kariery Natalii Siwiec uchodzi mecz otwarcia Euro 2012 na Stadionie Narodowym w Warszawie. Mało kto pamięta, że zadebiutowała 10 lat wcześniej na okładce magazynu „Naj”, jako kandydatka na „Miss Naj 2001”. Wtedy, oczywiście, wyglądała zupełnie inaczej niż teraz.
Przemianę przeszła w gabinetach medycyny estetycznej Ameryki Południowej, dokąd pojechała marząc o karierze modelki. Niestety, miejscowa konkurencja okazała się zbyt silna, więc po zmianie wizerunku Natalia postanowiła spróbować szczęścia w Polsce. O resztę postarał się jej mąż.
Wystarczyło zadbać o to, by starannie wystylizowana znalazła się w odpowiednim miejscu i o odpowiedniej porze. Potem trzeba było tylko poczekać, aż zwróci na nią uwagę któryś z operatorów kamery.
Od tamtej pory Siwiec wielokrotnie zmieniała styl. Była już wampem, obiecującą aktorką, tancerką na parkiecie „Tańca z gwiazdami” i instamatką, ale nigdy nie wyszła poza wizerunek kobiety luksusowej. Obecnie ocieka luksusem w pięciogwiazdkowym hotelu na Krecie, jednak nawet na urlopie nie zaniedbuje swoich fanów.
Natalia Siwiec zdradza tajniki diety
Ostatnio postanowiła odpowiedzieć na pytania dotyczące jej diety. Jak zapewniła, zdarza jej się jeść wszystko, co ma pod ręką:
Jem jak szalona. Słodkie na przemian ze słonym. I nawet czasem ugryzę kebaba. Na moje szczęście mam takie dni bardzo rzadko. Przez to, że kilka lat zmieniałam dietę na zdrowszą, najczęściej sięgam jednak po zdrowe jedzenie (orzechy, daktyle, ogórki kiszone, kapustę kiszoną i tak słodkie na zmianę ze słonym).
Z tym jedzeniem wszystkiego o dowolnej porze to oczywiście zwykłe mydlenie oczu. Natalia nie należy do kobiet, które mogą sobie na to pozwolić. Jak ujawniła na Instagramie, w czasie pierwszej fali pandemii przytyła 3 kilogramy, bo co pół godziny składała wizytę lodówce. Teraz stara się ograniczać do dwóch posiłków dziennie:
W idealnym świecie wychodzi na dwa posiłki dziennie. Późne śniadanie i obiadokolacja. Wtedy czuję się najlepiej. Pomiędzy jem jakieś przekąski. Nie odmawiam sobie jednak, jak mam ochotę zjeść coś słodkiego i nie mam świra na punkcie przestrzegania diety.
***








