Grała pani w Stanach Zjednoczonych, m.in. w serialu "Plotkara". Jak tam pracują aktorzy? Natalia Klimas: - Na planie filmowym mają luksusowe warunki. Każdy aktor, nawet gdy gra mniejszą rolę, ma własną przyczepę oraz uprzejmego człowieka z ekipy, który cały czas chodzi za nim i pyta, czy czegoś mu nie potrzeba. Jeśli jednak chodzi o zdobywanie pracy, tam jest o wiele trudniej niż w Polsce.
Były takie momenty, w których chciała pani wracać do kraju?
N.K.: - Było wiele chwil frustracji i rozczarowania. Na przykład wtedy, gdy zdarzały się sytuacje, że już prawie dostałam rolę i... w ostatniej chwili okazywało się, że jednak zagra ją inna aktorka. Wiele nocy przepłakałam. Show-biznes w Ameryce to szkoła przetrwania.
Dlaczego wybrała pani szkołę aktorską w Nowym Jorku, a nie w Warszawie lub Łodzi?
N.K.: - Przede wszystkim chciałam wyrwać się od rodziców! A poważnie mówiąc, zakochałam się w Nowym Jorku. Cieszę się, że podjęłam decyzję o wyjeździe z kraju. Poznałam tam ludzi z różnych stron świata, o różnym kolorze skóry i różnych zwyczajach. To bardzo cenne doświadczenie, już nikt mi tego nie odbierze.










