Na nowej płycie Marii Peszek będą wzwody, napletki, wydepilowane łona. Album ma przełamać tabu kobiecej erotyki.
Najmocniejszą stroną projektu "Maria Awaria" będą niewątpliwie bardzo odważne teksty, które autorka próbuje wpleść z codzienną mowę potoczną: "Chciałabym, żeby ludzie nimi mówili, żeby ten mój świat przejęli, uważali za swój. W tym też objawia się moja próżność" - mówi w wywiadzie dla "Przekroju".
Peszek przyznała, że lubi siebie za to, że jest właśnie kobietą, z akcentem na szereg możliwości, których mężczyźni nie posiadają. Kobiety według niej charakteryzuje "brak umiejętności logicznego myślenia". Mężczyzn pod tym względem uważa za upośledzonych:
"Mężczyźni nie mają tak dalece rozwiniętej emocjonalności, posuniętej do granic histerii, a przy robieniu sztuki bywa to niezmiernie pomocne. Mężczyznom zdecydowanie rzadziej przydarza się histeria. Trzecia cecha, którą my mamy, a wy nie, to pewien rodzaj poczucia humoru na swój temat, ja go uwielbiam".
Co więc fascynuje Marysię w facetach?
Przede wszystkim poczucie humoru na własny temat. Niestety, nieczęsto trafia na takicn typów.