Stan Borys przeszedł udar w 2019 roku. Kilka miesięcy później muzyk dostał zawału serca. Wówczas życie uratowała mu jego ukochana Anna Maleady. Kiedy wydawało się, że gorzej już być nie może, lekarze wykryli u artysty zmiany nowotworowe. Borys musiał poddać się pilnej operacji.
"Niestety, była konieczna operacja. Wycięto mi 10 cm skóry na plecach. Chirurg plastyczny bardzo ładnie zaszył ranę, która się pięknie zagoiła" - mówił dla Super Expressu.
Stan Borys przeszedł operację twarzy
Okazało się, że to nie koniec problemów artysty. Zmiany skórne pojawiły się też na twarzy. Anna Meleady, która cały czas otacza Stana Borysa troskliwą opieką, zaniepokoiła się i naciskała, by muzyk udał się na konsultacje.
"Uparłam się, aby Stan poszedł do dermatologa, bo zmiana na jego twarzy wracała mimo jej wcześniejszego usunięcia. Bardzo mnie to niepokoiło" - opowiada ukochana Borysa dla Super Expressu.
"W momencie, kiedy przyszedł pozytywny wynik biopsji, lekarze ustalili operację, aby wyciąć zmianę z zapasem. W przypadku twarzy jest to trudne, bo potrzebny jest tu specjalista, który zajmuje się dokładnie takimi przypadkami. Na całe szczęście operacja się powiodła i wszelkie komórki rakowe zostały usunięte" - relacjonuje z ulgą Anna.
Stan Borys jest już w domu
Stan Borys jest już po udanym zabiegu w domu, gdzie wczoraj, 3 września świętował 83 urodziny. Czuje się już dobrze i nawet z poczuciem humoru mówi o tym, co przeszedł.
"Rana po operacji wyglądała bardzo dramatycznie, bo cięcie było przez twarz wzdłuż nosa. Ale Stan żartował, że będzie teraz wyglądał jak Zorro albo pirat. Mimo wszystko towarzyszył mu humor i dzielnie znosił dolegliwości związane z gojeniem się rany" - przekazała w rozmowie z dziennikiem Anna.
Zobacz też:
Stan Borys usłyszał druzgocącą diagnozę: rak. Konieczna była operacja
