W ciągu ostatnich dwóch lat Mucha pojawiła się w zaledwie sześciu odcinkach serialu. Tymczasem takie nazwisko to prawdziwa gratka i pewny przepis na sukces - czyżby szefowie TVP właśnie to zrozumieli?
Chodzą słuchy, że gdyby aktorka zgodziła się znów regularnie wcielać w rolę Magdy Marszałek, mogłaby spokojnie liczyć na gwiazdorską gażę, czyli 9 tysięcy złotych za odcinek - tyle samo, ile dostawała Kożuchowska.
Mówi się jednak, że choć Mucha zastanawia się nad propozycją, boi się jednocześnie, że powrót na plan "M jak miłość" zahamowałby rozwój jej kariery. Jak udało się dowiedzieć "Faktowi", na razie nie ma żadnych innych ofert. Nie ukrywa jednak, że wolałaby pojawiać się w serialu raz na dwa, trzy miesiące.
Czy producentom i Musze uda się dojść do porozumienia i prosto z urlopu macierzyńskiego Ania wróci do TVP?
