Kiedy "Fakt" w 2004 roku pokazał Annę Muchę opalającą się topless na egipskiej plaży, aktorka poczuła się urażona. Złożyła pozew do sądu. Po wygranym procesie stwierdziła:
"To był zamach na moją prywatność, poczułam się, jakby mnie zgwałcono" - powiedziała.
Dzisiaj odrzuca propozycje rozbieranych sesji, gdyż jak twierdzi, nie chce stać się produktem na sprzedaż.
"Problem z Muchą polega na tym, że jest zbyt inteligentna, dosłowna, bezkompromisowa i niepokorna jak na polską rzeczywistość" - pisze "Twoje Imperium.
A wydawało się, że Mucha próbuje swoimi prowokacjami i skandalami zatuszować brak talentu...








